Artykuł w skrócie:

Nocleg w Bovec – gdzie się zatrzymać?

Do Bovec jechaliśmy prosto spod Trgiavlu. Trasa prowadzi przez Vršič Pass – jedną z najbardziej malowniczych tras w Słowenii. Mieliśmy tutaj zaklepany nocleg (Tičarjev dom na Vršiču), bo plan zakładał, że to będzie nasz kolejny punkt – pobliskie szczyty i Via Ferraty na nas czekały.

To jest właśnie Vršič Pass!

Zmieniliśmy jednak rozkład jazdy i przesunęliśmy nieco wspinaczkę na rzecz lekkich atrakcji. Bez zapowiedzi podjechaliśmy do Camping Liza, gdzie wykupiliśmy miejsce na namiot. Bez problemu udało się znaleźć spot, a obsługa od razu wyposażyła nas w przejściówkę do prądu i mapkę obiektu. Łazienki były czyste, a sam camping jest malowniczo położony przy samej rzece Soczy. Nie ma się do czego przyczepić. Jednocześnie to była nasza pierwsza noc pod namiotem w całej historii naszych podróży 😀 W końcu sprzęt campingowy został użyty!

Pierwszy raz pod namiotem 😀

Kilka nocy spędziliśmy też w Hostel Bovec, który był już kilka dni przed zamknięciem sezonu. Obiekt świecił pustkami i byliśmy prawie jedynymi gośćmi. Dostaliśmy 8-osobowy pokój tylko dla siebie. Do użytku wspólnego była wyposażona kuchnia. Gdy wróciliśmy w to miejsce na kolejne noce to właściciele dali nam zniżkę 🙂 Polecamy!

Jak zorganizować zjazd Zip Line w Słowenii?

Kolekcjonerzy wspomnieć z adrenaliną będą zachwyceni. Oprócz zjazdu Zip Line ze skoczni narciarskiej w Planicy, Słowenia ma o wiele więcej tyrolek do zaoferowania! Centrum wypadowe znajduje się w Bovec. Jest to totalne zagłębie aktywnych atrakcji i z tego miejsca wyrusza większość wycieczek na rafting, canyoning czy właśnie Zip Line. Znajduje się tu również lotnisko więc jeśli chcecie wyskoczyć ze spadochronem to droga wolna 😀 Niestety wszystko ma swój koszt, a Słowenia nie należy do tanich krajów. Ceny potrafią zwalić z nóg ale raz się żyje – niektóre rzeczy po prostu trzeba zrobić i nie ma co żałować!

Żeby zorganizować zjazd wystarczy wygooglować firmy znajdujące się w okolicy, a jest ich cała masa. Sami przebieraliśmy w ofertach. Finalnie zdecydowaliśmy się na firmę Soca Splash, która  była w stanie zapewnić nam więcej atrakcji i jako jedna z niewielu robiła rozszerzoną wersję canyoningu Predelica. Kontaktowaliśmy się za pomocą e-maila. Jak się okazuje w przypadku Zip Line klienci ze wszystkich firm zbierani są w jednym miejscu – biurze Aktivni Planet i tutaj zaczyna się cała przygoda z (wraz z płaceniem i formalnościami).

Centralne biuro zamieszania czyli Aktivni Planet

Drugą opcją jest po prostu pojawienie się w Bovec i pójście do głównego biura, gdzie znajdziecie rozpiskę wszystkich firm i cen. Można też pójść bezpośrednio do biura firmy, którą sobie upatrzyliście, bo dookoła jest zbieranina wszystkich agencji.

Dwie wersje Zip Line w Bovec

Będąc w Bovec możemy wybrać pomiędzy dwoma Zip Line:

Zip Line Kanin – znajduje się w zachodniej części Słowenii, niedaleko góry Kanin. Zdecydowaliśmy się na tą wersję Zip Line, bo skusił nas dodatkowy przejazd offroadem. Do tego firma Soca Splash, z którą planowaliśmy resztę atrakcji miała do wyboru właśnie tą opcję. Udało się nam wcisnąć dwie rzeczy w jeden dzień – tyrolkę od rana i rafting po południu. Dzięki temu mieliśmy dzień pełen atrakcji. Kable prowadzone są nad lasami – między skałami pobliskich wzniesień. Podczas zjazdu możemy podziwiać piękną panoramę Słowenii.

  • Liczba kabli: 5
  • Długość zjazdu: 3.2 kilometra
  • Wymagany czas: 2 i pół godziny
  • Prędkość: około 65 km/h

Zip Line Ujca – uważany za najdłuższy w Europie. Kiedy robiliśmy research to ta opcja nie wydawała się atrakcyjna. Teraz gdy wstawiamy ten artykuł żałujemy, że nie wybraliśmy się też tutaj. Wszystko przez stronę internetową zipline.si, która pokazuje jak jest tam super 😀 Zjazdy prowadzone są w kanionie nad krystalicznie czystymi rzekami. Mega sprawa! Musimy tam wrócić i zjechać 😀

  • Liczba kabli: 10
  • Długość zjazdu: 4 kilometra
  • Wymagany czas: 3 i pół godziny
  • Prędkość: około 60 km/h

Koszt Zip Line w Słowenii

Koszt Zip Line w Kanin jest stały dla wszystkich i wynosi 60 euro. Chyba nie ma specjalnie różnicy w jakiej firmie go zaklepiecie, bo i tak wszyscy kierowani są w jedno miejsce i tutaj odbywa się płatność gotówką. Jeśli chodzi o tyrolkę w kanionie Ujca to cena rozciąga się od 65 do 70 euro.

Parking w Bovec

Niestety w Bovec nie ma darmowych parkingów. Wszystkie miejsca postojowe w mieście mają parkometry. Jedna godzina jest za darmo jednak to za mało żeby ogarnąć Zip Line. Sami zaparkowaliśmy w tym miejscu i ponownie skorzystaliśmy z aplikacji EasyPark żeby wygodnie płacić za postój (możemy zmieniać długość w każdym momencie). Jest jednak jedna darmowa opcja – możemy wybrać parking nieco dalej, koło lotniska, który ma kilka miejsc i nie są pobierane opłaty (a przynajmniej tak było we wrześniu 2023). To miejsce znajdziecie tutaj.

Przygotowanie do zjazdu tyrolką

O godzinie 9:00 pojawiliśmy się w biurze Aktivni Planet, podpisaliśmy zgody i zapłaciliśmy. Od razu zostaliśmy przekierowani na przymiarki sprzętu – uprzęży, kasku, grubych rękawic i porządnego mechanizmu. Następnie razem z całą grupą wpakowaliśmy się do wiekowego jeepa (takie są najlepsze na offroad).

Wsiadamy do tego potwora

Droga nie była specjalnie trudna, wręcz odwrotnie. Kierowca zabawił nas jednak nieco prędkością i małym drifftem na kamieniach – faktycznie zrobiło się wesoło w brzuchu. Pogadaliśmy też trochę z przewodnikiem o pobliskich Via Ferratach jednak znaliśmy już wszystkie 😀 Zakręt po zakręcie wznosiliśmy się coraz wyżej.

W brzuchu się przewraca ale było fajnie

Na miejscu od razu zabraliśmy się za szkolenie. Firma, która ogarnia zjazdy na Zip Line Kanin dysponuje małym kablem manewrowym. To od razu daje do zrozumienia, że cenią sobie bezpieczeństwo. Na naszą grupę 9 osób przypisane było dwóch instruktorów jednak jest to standard przy każdej liczbie uczestników. Jeden z nich czeka na końcu kabla – instruuje w sprawie hamowania i pomaga z wypięciem. Drugi przypina na początku zjazdu i daje znak do startu. Pełna profeska!

Szybki instruktaż

Szkolenie było bardzo rzeczowe – podstawowe reguły, hamowanie, ratowanie się w przypadku nie dojechania do końca i przyjęcie odpowiedniej pozycji. Pierwszy raz mieliśmy przyjemność hamować… ręką! Właśnie do tego jest potrzebna ta gruba rękawica. Dotykamy delikatnie kabla żeby wytracić prędkość. Jak się okazało, spod rękawicy aż się kopci 😀  

Zjazd Zip Line w Kanin – malownicze krajobrazy i niezła prędkość

Instruktor szykuje nas do zjazdu, pada komenda i lecimy! Pierwszy kabel oferuje nam niezłą prędkość. Jeśli przyjmiecie dobrą pozycję to myślimy, że można przebić sugerowane 65 km/h. Na tym zjeździe panoramę mamy z lewej strony. Od razu możemy dać Wam tipa, że przyczepianie Go Pro na klatkę piersiową będzie tutaj błędem. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się mocowanie na kasku. Jest też inna opcja – od drugiego zjazdu instruktorzy pozwalają trzymać kijek z kamerką w ręce. Jest jednak jeden wymóg – musicie na końcu tą samą ręką zahamować, więc zadbajcie żeby linka od kijka była dobrze zamocowana. Łukasz na przykład miał sznureczek, który trzymał się ostatkiem sił – na dosłowne słowo honoru 😀 Jakby się urwało to po kamerze!

I poleciał Jaszczur!
Właśnie dlatego nie przyczepiajcie kamery do klatki piersiowej 😀
Łukasz kończy zjazd po pierwszym kablu

Drugi zjazd jest ciekawy, bo śmigamy po kablu we dwóch. Tak jeszcze nie zjeżdżaliśmy 😀 Choć pozycja nie jest specjalnie komfortowa to nie ma jak to przeżywać fajne chwile wspólnie! Jest się z czego pośmiać 300 metrów na ziemią. Na tym zjeździe widoki mamy po prawej.

Nie do końca komfortowa pozycja dla dwóch kumpli ale nie ma to tamto, lecimy!

Trzeci kabel jest serio długi i pozwala się nieźle rozpędzić. Warto przyjąć pozycję turbo i gnać ile fabryka dała 😀 To samo można zrobić na dwóch kolejnych, a zwłaszcza na ostatnim. Widoczki ładne ale trzeba zasuwać!

Wooooooooooooo!
Norbert gotowy do zjazdu
Odjazd!
Można trzymać kamerkę w ręce
Łukasz przed ostatnim zjazdem
Takie mamy widoczki podczas zjazdów

Zip Line w Kanin oceniamy jako bardzo fajny ale jednocześnie 60 Euro boli kieszeń. Niestety to nie są Bałkany i ceny potrafią zdemotywować. Czego się jednak nie robi dla przygody! Jeśli będziecie w Bovec to jak najbardziej zachęcamy do wybrania przynajmniej jednej z dwóch tyrolek. Sami chętnie byśmy sprawdzili jeszcze kanion Ujca i coś czujemy, że kiedyś przy okazji tam wstąpimy! Ahoj przygodo!

Oceń nasz artykuł!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *