
Zip Line na skoczni narciarskiej w Planicy – super stromy!
Artykuł w skrócie:
- Dojazd do Planicy i parking
- Jak zorganizować zjazd Zip Line w Planicy
- Koszt Zip Line w Planicy
- Przygotowanie do zjazdu tyrolką
- Zjazd Zip Line w Planicy – najbardziej stromy na świecie
Rozpoczynamy kozacką serię o Słowenii! Wyprawa była pełna emocji i adrenaliny, nowych rekordów, pięknych widoków i ciekawych znajomości. Intensywne dwa tygodnie zaowocowały masą materiału więc dzielimy się praktycznymi informacjami i malowniczymi relacjami.

Do Słowenii zdecydowaliśmy się dojechać na strzała – z tym, że przystanek zrobiliśmy jeszcze przed granicą zatrzymując się w Rosenberg Motel Volkermarkt. Rano została więc nam do pokonania godzinka drogi i już byliśmy w swojej destynacji. Podjęliśmy decyzję żeby nie brać tym razem Jaszczurowozu i wzięliśmy auto, które szybciej i taniej pozwoli nam pokonać autostrady. Dzięki temu (i wytrwałości Łukasza) dojechaliśmy w jeden dzień. Jadąc autostradami pamiętajcie oczywiście o winietach, które zawsze kupicie w okolicach przejść granicznych. Najtańsza opcja to niecałe 10 euro.



Dzień zapowiadał się perfekcyjnie – plan był napięty ale pogoda dopisywała. Poranne promienie słońca wykorzystaliśmy na nasze pierwsze śniadanie z wykorzystaniem kuchenki turystycznej 😀 zgadza się – wcześniej tego nie robiliśmy. Przy drodze znaleźliśmy wymarzone miejsce na posiłek. Dosłownie chwilę przed Podkoren znajduje się punkt o nazwie Krajnska Gora Parking, gdzie aż żal się nie zatrzymać. To miejsce jest tak naprawdę wspaniałym punktem widokowym na pobliskie szczyty. Zobaczymy na przykład Spik czy Visoką Poncę. Ledwo przyjechaliśmy do Słowenii, a już byliśmy zakochani w krajobrazach! Pozostało wyciągnąć pasztet, oparzyć sobie rękę kuchenką i śniadanie pierwsza klasa 😀 Przy okazji mieliśmy farta i trafiliśmy na przejeżdżające tą drogą dziesiątki Porshe, które zmierzały na jakiś zlot.








Dojazd do Planicy i parking
Z Podkoren był już rzut beretem do naszego pierwszego punktu – skoczni narciarskiej w Planicy. Tak naprawdę znajduje się tutaj całe centrum sportowe, które łączy wiele dyscyplin. Okolica znana jest ze sportów zimowych. Pod obiektem nie było dużej liczby samochodów (wrzesień 2023). Ominęliśmy oficjalny parking i podjechaliśmy pod samą mamucią skocznie. Tutaj zostawiliśmy samochód obok całej reszty aut zaparkowanych na dziko.



Kompleks liczy łącznie 7 skoczni narciarskich i robi to niemałe wrażenie! Oczywiście mamucia skocznia daje największy efekt wow. Potężny kolos dający do myślenia, że skoczkowie faktycznie muszą mieć jaja ze stali, że coś takiego robią 😀 Z mniejszego obiektu ktoś nawet skakał treningowo – pierwszy raz widzieliśmy to na żywo!

Jak zorganizować zjazd Zip Line w Planicy
Nasz zjazd na tyrolce zaklepaliśmy z wyprzedzeniem na oficjalnej stronie i polecamy takie rozwiązanie. Zip Line nie zawsze jest dostępny (głównie działa w weekendy), a jak już są miejsca to szybko się rozchodzą. Na każdą godzinę dostępne jest 15 spotów. Płacimy online i drukujemy specjalny voucher.
Z wydrukowaną kartką kierujemy się do głównego budynku centrum sportowego – na parter. Tutaj nasz voucher wymieniany jest na bilety z którymi lecimy już na przymiarki sprzętu.
Oficjalną stronę Zip Line w Planicy znajdziecie tutaj.

Koszt Zip Line w Planicy
Za nasz zjazd zip line zapłaciliśmy 29 euro od osoby. Aktualnie na stronie cena wynosi 25 euro. Można więc wnioskować, że koszt jest zmienny.
Przygotowanie do zjazdu tyrolką
Posiadając już bilety kierujemy się do malej budki pod skocznią. Tutaj podpisujemy niezbędne zgody, a ekipa szykuje dla nas sprzęt. Szybka przymiarka i jesteśmy gotowi. Uważajcie, bo cały ekwipunek trochę waży! Wszystko dlatego, że w plecaku wieziemy ze sobą mechanizm zjazdowy. Uprząż jest porządna i daje poczucie bezpieczeństwa. Na tym etapie możecie też poprosić o kask z mocowaniem na Go Pro jeśli nie macie swojego. Pamiętajcie tylko żeby mieć specjalny klips do mocowania.

Następnie kierujemy się w stronę wyciągu, którym pojedziemy niemal na samą górę. Na szczęście nie trzeba nosić ciężkiego sprzętu schodami 😀 Przy pierwszej skoczni znajduje się kolejka. Wszystko jest oznaczone strzałkami.

Docieramy do naszego punktu zjazdowego i w tym miejscu nabieramy jeszcze większego respektu do skoczków narciarskich. Jak wcześniej pisaliśmy, że muszą mieć jaja ze stali to chyba jednak mają je z tytanu. Widok ze szczytu skoczni to jest jakaś abstrakcja. Totalny sztos. Pomijając mega krajobraz gór – po prostu nogi z waty. Jeśli mielibyśmy nałożyć narty i zjechać to już musieli by nam za to płacić!

Zjazd Zip Line w Planicy – najbardziej stromy na świecie
Obsługa szykuje nas do zjazdu i poprawia uprząż. Wszystkie rzeczy z kieszeni przekładane są do plecaka w którym wcześniej mieliśmy osprzęt. Jesteśmy gotowi żeby zjechać najbardziej stromym zip line na świecie. Siadamy, bramka się otwiera i odjazd!


W tym momencie włącza się tryb adrenaliny i jednocześnie przeżywamy mały zawód. Przyznamy, że spodziewaliśmy się czegoś więcej. Myśleliśmy, będziemy zasuwać tak, że nam buty pospadają. Niestety tyrolka jest wyregulowana do w miarę stałej prędkości. Obiekt ma symulować zjazd i lot skoczka narciarskiego – jedzie płynnie i delikatnie. Żadnego wiatru pod narty ani w plecy! Zip line jest też przygotowany na rożne grupy wiekowe więc nie może być turbo ekstremalny.


Prędkość nie powala, zjazd raczej na „juhu” niż potężne „woooooooooooo” 🙁 Zostaje więc podziwianie widoków i radość, że robimy coś nowego. W końcu nie codziennie zjeżdżamy ze skoczni narciarskiej! Taka okazja może się nie powtórzyć i fajnie mieć ciekawą zdobycz w swojej kolekcji wspomnień 😀


Pod koniec uderzamy lekko w hamulec, a obsługa przyciąga nas do stanowiska końcowego. Oddajemy osprzęt i możemy lecieć na kolejne przygody! Szkoda, że zip line nie dostarcza ekstremalnych doznań. Przywykliśmy do rozpędzania się niemal do setki jak nie więcej. Tak czy siak miejscówka w pełni jaszczurowa i warta odwiedzenia. Fajnie coś takiego przeżyć!


