Artykuł w skrócie:

Jak zorganizować rafting na rzece Soczy?

Organizacja raftingu w Słowenii to bułka z masłem. Nie ma się co dziwić, bo rzeka Socza to naszym zdaniem prawdziwy cud natury. Firm zajmujących się spływami jest cała masa. Nawet nie wiecie jak się cieszymy, że ktoś wpadł na pomysł, żeby zrobić tutaj rafting – na tak pięknej rzece to sama przyjemność. Już nawet pal licho tą adrenalinę. Kolor wody jest tak wyrazisty jakby ktoś dolewał do niej barwnika – zwłaszcza w słoneczny dzień. Do tego dodajcie górskie krajobrazy!

No dobra, koniec zachwytu. Co zrobić żeby przepłynąć się rzeką Soczą? Wystarczy wygooglować jedną z dziesiątek firm i porównać ich oferty. Nasz wybór padł na Soca Splash, ponieważ w pakiecie mogliśmy tego samego dnia zrobić Zip Line oraz rafting, co było nam bardzo na rękę z racji na napięty plan. Dodatkowo z tą samą firmą zrobiliśmy później dwa canyoningi.

Biuro firmy Soca Splash

Drugą opcją jest pojawienie się w Bovec. To tutaj znajduje się centrum atrakcji z adrenaliną. Przy głównej ulicy swoje biura ma sporo firm, a do tego znajduje się tu budynek Aktivni Planet, który jest zbiorczym hubem wszystkiego. Wystarczy podejść i porównać oferty. Bovec to prawdziwy raj dla Jaszczurów – znajdziecie tutaj zip line, rafting, canyoning, paragliding czy skoki ze spadochronem. Nic tylko siedzieć tutaj tydzień i tracić całą kasę na wyjazd 😀

Centralne biuro Aktivni Planet
Mała mapka Bovec

Wersja extreme raftingu – kiedy najlepiej?

Oczywiście zanim zdecydowaliśmy się na tą wersję raftingu, robiliśmy research czy jakaś firma nie organizuje go w wersji extreme. Niestety o tej porze roku nikt się tego nie podejmował – po prostu wody jest za mało. Jeśli jednak nie jesteście w Słowenii na jesień to możecie śmiało szukać opcji z większą dawką emocji albo firmy, która przeciągnie Was po innym odcinku rzeki, np. tutaj. Naszym zdaniem najlepszymi miesiącami na rafting są maj i czerwiec.

Z racji na nieodpowiedni sezon poszliśmy na zwykłą wersję spływu, która jednak przyjemnie nas zaskoczyła. Nie było turbo adrenaliny ale były miłe niespodzianki!

Ile kosztuje rafting w Słowenii?

Rafting na rzece Soczy to koszt od 50 do 60 euro. Ceny są podobne w każdej firmie. Sami zapłaciliśmy 52 euro. Dzienny pakiet z raftingiem i zip line kosztował nas 112 euro od osoby. Nie jest to mało. Niestety Słowenia jest drogim krajem. Za takie krajobrazy jednak warto rzucić groszem 😀

Parking w Bovec

Miasto nie rozpieszcza parkingami. W centrum wszystko jest płatne. Pierwszą godzinę mamy za darmo jednak to nie wystarczy żeby pójść na rafting. Auto zostawiliśmy w tym miejscu i zapłaciliśmy aplikacją EasyPark, która pozwala na przedłużanie postoju kiedy tylko chcemy. Kilka dni później dowiedzieliśmy się, że darmowy parking można znaleźć obok lotniska, a dokładnie w tym miejscu. We wrześniu 2023 nikt nie pobierał opłat.

Z parkingu w centrum mamy blisko do sklepu, a także okolicznych knajpek. Sami wybraliśmy się na obiad do pobliskiej knajpy i wsunęliśmy cieplutką pizzę na kawałki. Niebo w gębie! We wrześniu wiele restauracji jest zamknięta – miejcie to na uwadze.

Ale to było dobre!

Przygotowanie do raftingu na Soczy

Z parkingu musieliśmy dojść do budynku Soca Splash, w którym trzymają cały sprzęt. Razem z nami uzbierało się ludzi na dwa pontony. Dopełniliśmy formalności i poczekaliśmy aż wszystko zostanie przygotowane. Nasz instruktor wydawał się być niemiły i gburowaty. W końcu poszliśmy na przymiarkę sprzętu i byliśmy gotowi na emocję. Firma oczywiście zapewnia pełen ekwipunek – ciepłą piankę z neoprenu (dostaliśmy grubszą wersję, na lato dają cieńszą), buty, kask i kamizelkę. My wzięliśmy swoje kaski żeby mieć sprawdzone mocowania na Go Pro i nikt nie miał nic przeciwko.

Rafting na rzece Soczy – kolor wody bije na głowę!

Dojechaliśmy do punktu startowego i weszliśmy do wody. Przewodnik kazał nam się pochlapać, bo rzeka serio była zimna więc wejście na raz mogło być konkretnym szokiem! Następnie przeprowadzono standardowy trening i przedstawiono komendy oraz zasady bezpiecznego raftingu. Pamiętajcie żeby wiosłować pionowo 😀

David śmieszek – mega gość
Zapobieganie szokowi termicznemu 😀
We wrześniu nie ma tłoku na rzece

Jak się okazało David był mega wporzo, a do tego okazał się być niezłym śmieszkiem. Od razu poprawiły nam się humory gdy wiedzieliśmy, że nie będzie drętwo! Na samym starcie zaczęliśmy się też chlapać wodą między pontonami i człowiek miał pewność, że towarzystwo jest skore do dobrej zabawy.

No i już jest wesoło!

Wypłynęliśmy na rzekę i zakochaliśmy się w jej kolorze. Coś niesamowitego! Turkus aż bije po oczach. Jeśli planujecie rafting na Soczy to upewnijcie się, że traficie na słoneczną pogodę. Wtedy poznacie prawdziwą, głęboką barwę rzeki. Przewodnik zaczął nam opowiadać o okolicy i okazało się, że za plecami mieliśmy szczyt Velika Baba, który faktycznie przypominał wielką babę 😀 Następnie zeskoczyliśmy z pontonu do wody. Ale ziąb! Rzeka miała jakieś 10 stopni Celsjusza. Za to jakie orzeźwienie 😀

W tle widac Veliką Babę
Ależ lodowata!
Fotograf ustrzelił nam kilka zdjęć na rzece 😀

Później zaczęły się pierwsze rapidy i przeszkody w postaci kamieni. Nie były to wielkie spady rwącej rzeki ale zabawa i tak była fajna. Człowiek nie mógł nacieszyć oczu widokami. Kilka rapidów było cięższych do wymanewrowania, a przy uderzeniu w głaz Łukasz nawet wypadł z lin do środka pontonu 😀

Kilka cięższych manewrów

Zjeżdżanie na pontonach

Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się przy brzegu i tutaj czekała na nas niespodzianka. Przewodnicy odwrócili jeden ponton i opierając go o pobliski głaz zrobili z niego zjeżdżalnię! Tego jeszcze nie mieliśmy na raftingu 😀 Mega sprawa i fajne urozmaicenie. Obok nas rozstawiła się też inna firma ale musimy tutaj przyznać bez ogródek, że u nas było fajniej! Każdy zdążył zjechać po 4 razy, a przewodnicy zachęcali żeby walnąć jakiegoś porządnego fikołka prosto do lodowatej wody.

Skok z pontonu do rzeki 😀
I na Supermana!

Skok do wody

Wypłynęliśmy na dalszą część rzeki, gdzie czekały na nas kolejne rapidy – mniejsze i większe. Przy okazji pozamienialiśmy się miejscami żeby mieć rożną perspektywę. Rzeka, choć spokojna to potrafiła pobujać i pochlapać 😀 Dobrze było się pomoczyć już wcześniej.

Kolor wody jest przepiękny
Czasem trochę pochlapało 😀
Uwaga! Dojdzie do kolizji!

W końcu dopłynęliśmy do wielkiego głazu. Tutaj czekał na nas skok do wody – oczywiście dla chętnych. Trzeba było wystawić swojego czempiona więc oczywiście Łukasz stanął na wysokości zadania żeby nie splamić jaszczurowego honoru.

Głaz ma jakieś 6 metrów wysokości więc nie był to najwyższy skok w Łukaszowej karierze. Niestety niefortunnie się złożył do lotu i przy uderzeniu w wodę przydzwonił zębami o zęby co skończyło się ułamaną jedynką 😀 Zalecamy więc pamiętać o tym jak poprawnie ułożyć ciało do skoku. Nawet przy małej wysokości można sobie zrobić krzywdę. Oczywiście Łuki dalej skacze! Ale najpierw wyskoczył z kasy u dentysty 😀

Jak się przygotować i co zabrać ze sobą na rafting?

Rafting ma to do siebie, że nie wymaga żadnego, wcześniejszego przygotowania. Dlatego właśnie jest świetną atrakcją dla każdego! Nie musicie mieć super kondycji i znać się na morskiej żegludze 😀 Wystarczy, że będziecie mieli dobry humor i chęć do przeżycia przygody. No dobra, przyda się jeszcze słoneczna pogoda. Oczywiście momentami trzeba użyć trochę siły ale w 6 osób na pontonie zawsze daje się radę! Co innego rafting w wersji extereme – tutaj przyda się wcześniejsze doświadczenie i więcej pary w łapach!

Co ze sobą zabrać?

  • Ręcznik
  • Strój kąpielowy do ubrania pod piankę
  • Bielizna na przebranie
  • Buty do wody lub szybkoschnące adidasy (akurat w tym przypadku nie trzeba, bo firma zapewnia swoje)
  • Coś do picia
  • Okulary przeciwsłoneczne mogą się przydać
  • Jeśli nagrywacie Go Pro to koniecznie odpowiednie uchwyty lub własny kask z mocowaniem
  • Dobry humor  

Nasza opinia o Soca Splash

Śmiało możemy polecić firmę Soca Splash. Na wszystkich wspólnych wypadach (rafting i dwa kaniony) czuliśmy się bezpiecznie. Instruktor David to pełna profeska – zgodził się tylko z nami zrobić rozszerzoną wersję canyoningu Predelica, a dwa dni później machnęliśmy wspólnie jeszcze Frataricę. Sto procent zaufania i profesjonalne podejście. Firma miała niezniszczony ekwipunek, rafting był z bajerami, a do tego fotograf robił nam zdjęcia, o czym nawet nie wiedzieliśmy! Jeśli chodzi o minusy, to niestety nie udało nam się ponegocjować ceny przy dwóch osobach czy umówić się na barter. Pełną listę atrakcji i cen na rok 2024 znajdziecie tutaj.

Rafting na rzece Soczy – zaliczony!

Nocleg w Bovec

Dzień przed raftingiem zatrzymaliśmy się na Camping Liza, gdzie wykupiliśmy miejsce na namiot. We wrześniu znaleźliśmy spot przyjeżdżając bez zapowiedzi. Bardzo miła pani w obsłudze od razu dała nam mapkę obiektu i przejściówkę na prąd. To była nasza pierwsza noc w namiocie na przestrzeni wszystkich naszych wyjazdów 😀 Przy okazji przetestowaliśmy cały nasz sprzęt campingowy. Camping Liza możemy w pełni polecić. Świetna miejscówka przy rzece, mili ludzie i dobre warunki. Łazienka była czysta i zadbana.

Kolejne noce w mieście spędziliśmy w Hostel Bovec. Obiekt był niemal pusty – oprócz nas była jedna para, z którą wypiliśmy wino przy najbliższej okazji. Dostaliśmy cały, 8 osobowy pokój dla siebie. W obiekcie jest wyposażona kuchnia i łazienki. Po jednej nocy właściciele dali nam zniżkę na kolejne. Brakowało trochę miejsca na auto ale jakoś się wcisnęliśmy. Polecamy!

Oceń nasz artykuł!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *