Chorwacja Rafting Rzeka Cetina

Artykuł w skrócie:

Organizacja raftingu w Chorwacji

Firm organizujących rafting na Cetinie jest w Dalmacji cała masa. Będąc w Splicie, Omiś, czy okolicach możemy po prostu wybierać w ofertach. Polecamy jednak zrobić research już wcześniej – na etapie planowania wyprawy. Wspominamy o tym na samym początku, ponieważ sami nie dostaliśmy tego czego się spodziewaliśmy. W 2019 roku wybraliśmy się na extreme canyoning z firmą Split Adventure (podobało nam się) i postanowiliśmy spróbować szczęścia z raftingiem (trochę w ciemno). Niestety sparzyliśmy się w wielu aspektach, co trochę też jest naszą winą. O czym mowa?

Czas na małą kąpiel 😀

Jeśli szukacie faktycznie przygody w jaszczurowym stylu to od razu możecie odrzucić wszystkie oferty, które mają na zdjęciach małe pontony 4-osobowe. Jakkolwiek by strona nie zachęcała – powinno to zapalać lampkę, że spływ będzie po odcinku z małym poziomem wody. Byliśmy już na takim w Rumunii (wrzesień), gdzie rzeka praktycznie stała w miejscu i choć jest to przyjemne to adrenaliny po prostu brakuje 😊 W tym przypadku mieliśmy czerwiec (2023) i spodziewaliśmy się dużych rapidów – niestety małe pontony są brane na odcinek rzeki, który jest po prostu nudny. Z jednej strony każdy rafting cieszy tak samo, bo widok i zabawa robią swoje – tutaj jednak mieliśmy spory niedosyt. Może za duże oczekiwania?

Szukajcie więc opcji z dużymi pontonami, a najlepiej opcji extreme. Tym razem Jaszczur był w nieco innym składzie (jedna osoba początkująca) i trochę obawialiśmy się o poziom trudności jednak nie ma co się tym kierować – jak jest extreme to chociaż jest porządna zabawa! Widać, że niektórzy organizatorzy poruszają się po innym odcinku Cetiny, gdzie można skakać do wody, są małe wodospady czy jaskinie. W naszym przypadku nie było nic 🙁 Mając więc osoby początkujące i tak ciśnijcie na większe rapidy w hardcorowej wersji.

Po powrocie zrobiliśmy ponowny research i ciekawie wypadają te firmy:

Naszym zdaniem można odrzucić:

Ile kosztuje rafting na Cetinie i ile czasu trwa?

Wszystkie opcje raftingów z transportem lub dojazdem własnym rozciągają się od 40 do 70 euro od osoby. Jeśli mamy własne auto to możemy sami dojechać na miejsce zbiórki i zaoszczędzić trochę kasy. W przypadku gdy nie mamy samochodu będziemy musieli dopłacić trochę aby zawieziono nas z konkretnego miasta, najczęściej ze Splitu lub Omiś.

Na raftingową wyprawę najlepiej zarezerwować sobie pół dnia – od rana przynajmniej do 15. Dobrze jest więc zjeść większe śniadanie, bo wrócimy dopiero na obiad 😀

Rafting na Cetinie – czego się spodziewać?

Nasza relacja dotyczy konkretnego odcinka Cetiny – prawdopodobnie na innych sprawa wygląda inaczej. Nie należy więc zakładać, że opis będzie dotyczył każdego przypadku.

Około 9:00 spotykamy się w miejscu zbiórki i wskakujemy do minivana. Od razu można ocenić, że instruktorzy mówią dobrze po angielsku, więc plusik się należy (we Włoszech musieliśmy uczyć się włoskich komend). Po około 30 minutach docieramy do początku naszego spływu – niedaleko wsi Blato na Cetini. Tutaj znajduje się restauracja Zlatna Dolina, która służy za przebieralnie i łazienkę (swoją drogą jedzenie wygląda dobrze). Obok bardzo, bardzo leniwie płynie Cetina – widoki piękne ale my chcemy emocji!

Tutaj przebieramy się w pianki neoprenowe
Ekipa gotowa na wiosłowanie

Tutaj zostaje przydzielony sprzęt – pianki neoprenowe, kapoki, kaski i specjalne buty więc nie trzeba mieć swoich (zawsze bierzemy ze sobą buty do wody w razie potrzeby). Jeśli chcecie nagrywać to firma dysponuje kaskami z mocowaniem do Go Pro, wystarczy więc zabrać swoją część, którą wsuwamy. Pianki nie zakrywały rąk także od razu wjechał krem z filtrem 50 żeby nie spalić się na frytkę 😀 Ponownie wsiadamy do auta i po kilkudziesięciu minutach docieramy do punktu startowego.

Parę minut i będziemy w miejscu startowym
Nalegajcie aby płynąć w pontonie w instruktorem

W tym miejscu zostaje poprowadzone standardowe szkolenie, do którego nie można się przyczepić. Minus niestety należy się za dysproporcje pomiędzy liczbą uczestników, a instruktorów. Według nas choć rzeka ma średni nurt (trochę denerwujący, ani to na rafting, ani na kajak) to jest sporo miejsc gdzie możemy wpaść w zarośla. Uważamy więc, że mając grupę początkującą lub mieszaną na każdym pontonie powinien być instruktor. Zamiast tego pozwolono każdemu płynąć na własną rękę i stojąc w rzece ręcznie przesuwano nadpływające pontony!

Instruktor ręcznie przesuwa nasz ponton po rapidzie

W naszym przypadku z racji, że Norbert ma już trochę doświadczenia w raftingach – wylądowaliśmy we dwójkę, czyli jedna osoba doświadczona, a druga nie. Niestety to złe podejście, bo samemu ciężko jest manewrować z racji na denerwujący nurt (ściąga ciągle na boki), a druga osoba zamiast pomagać to często przeszkadza 😀 Będzie Wam znacznie łatwiej jeśli macie doświadczenie ze spływów kajakowych – w tym miejscu byłoby nieocenione. Jedni płynęli w dwójkę, inni w piątkę, jedni z instruktorem, który odwalał całą robotę, inni byli pozostawieni sobie. Nie podobało nam się to.

Spływ nie do końca jaszczurowy

Po szybkiej próbie koordynacji naszych ruchów docieramy do pierwszego rapidu, który jest mega fajny (i jednocześnie najlepszy)! Duzy spad i można się trochę rozpędzić. Do plusów zdecydowanie można zaliczyć fakt, że podczas zjazdu jeden z instruktorów strzelał fotki. Pierwszy raz mamy inne ujęcie niż z kamery 😀

Tutaj widok z kamery

Kawałek dalej znajduje się kolejny spad jednak tutaj już można odczuć mały poziom wody. Trzeba dobrze manewrować żeby nie utknąć na kamieniach – nic tak nie zawodzi jak strata całej prędkości przed wejściem w rapid. Ile razy wyhamowaliśmy na jakimś głazie? Sporo! Jednak znacznie więcej razy wylądowaliśmy w krzakach! 😀 O ile jest to częścią zabawy, było śmieszne i do tego wynikało z naszego pokracznego sterowania (dla Norberta to było cięższe niż wiosłowanie w wielkim pontonie samemu z Łukaszem na rwącej rzece w Bułgarii) to momentami jest to niebezpieczne. Niestety brzegi na tym odcinku są bardzo zarośnięte i każda wpadka w krzaki czy drzewo może się skończyć zadrapaniem, rozcięciem skóry albo gałęzią w oku. Właśnie dlatego z każdym powinien płynąć instruktor!

Brzegi dookoła są mocno zarośnięte – łatwo wpaść w krzaki
Jeden z fajniejszych spadów

Na odcinku 11 kilometrów fajnych spadów jest dosłownie kilka. Niestety większość spływu to mozolne wiosłowanie na spokojnej rzece. W niektórych przypadkach musieliśmy też wyhamować żeby następnie z punktu ruszać w stronę rapida. Rozumiemy bezpieczeństwo ale zabawa ucieka ☹ Emocji niestety nie było za dużo. Na tej trasie nie było także żadnych skoków do wody. Można było popływać w rzece ale raczej szybko kazano wracać na ponton. Były za to dwie przerwy i jedna niemiła sytuacja, w której instruktor przesuwając ręcznie naszą łódkę w stronę rapida wepchnął nas prosto w wystające gałęzie, tutaj chyba przelała się czara niezadowolenia. Humory więc mocno spadły. Do tego spaliliśmy się jak na budowie, bo krem SPF z filtrem 50 nie dał sobie rady z prażącym słońcem 😀

Brawo Natka – drugi rafting w barwach Jaszczura

Podsumowanie

W skrócie – ta opcja jest w 100% familijna i typowo dla początkujących. Nie dajce się jednak wepchnąć samemu na ponton, bo ucieka wtedy połowa przyjemności. No i na bank zaliczycie sporo krzaków 😀 Naciskajcie więc na przewodnika na pontonie. Wtedy na pewno będziecie mieli większą frajdę. Jeśli szukacie opcji jaszczurowej, czyli extreme z emocjami to lepiej rozejrzeć się za innymi firmami. W przypadku Split Adventure, z którymi byliśmy to możemy polecić ich Canyoning Extreme – tutaj była faktycznie niezła frajda!

Jak się przygotować i co ze sobą zabrać na rafting?

Klasycznie pod każdym wpisem o raftingu zostawiamy taką notkę. Rafting jest aktywnością, do której nie jest Wam potrzebne przygotowanie! Co prawda na wersji extreme przyda się trochę obycia ale nadal jesteście cały czas w dobrych rękach i wiecie co robić. Oczywiście dobrze jest zjeść wcześniej spore śniadanie, bo przyda się trochę siły. Sami po wiosłowaniu we dwójkę mieliśmy niezłe zakwasy 😀 Organizatorzy zawsze wspominają co jest w cenie i co dobrze jest zabrać ze sobą. Najczęściej jest to:

  • strój kąpielowy – na niego nakładamy piankę neoprenową
  • ręcznik – przyda się po raftingu
  • do tego polecamy zawsze mieć swoje buty do wody gdyby firma ich nie zapewniała
  • jeśli nagrywacie Go Pro – weźcie swoje mocowania
  • nie zapomnijcie o dobrym humorze!

Jaszczur Podróżnik YouTube Subskrypcja

Oceń naszą relację!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *