Rumunia Transalpina Droga Przejazd
EuropaPodróże po EuropieRelacjaRumunia

Transaplina w chmurach – najwyższa droga w Rumunii

Żeby dostać się z Petroszan do wjazdu na Transalpinę trzeba najpierw pokonać drogę numer 7A, która w 2021 była dziurawa jak ser 😀 Żeby było śmieszniej – sama Transalpina ma bardzo dobrą nawierzchnię. Odcinek, który mieliśmy do pokonania to Obarsia LotruluiCiocadia. Przy skrzyżowaniu, które było naszym początkiem znajdziecie tablicę informacyjną – ciekawe czy nasza naklejka dalej tam wisi 😀

Znajdź naklejkę Jaszczura 😀

Łączna długość Transalpiny, a dokładniej drogi krajowej 67C to 148,2 kilometra. Jest to najwyżej położona droga kołowa w Rumunii i naszym zdaniem o wiele piękniejsza od trasy Transfogarskiej. W szczytowym miejscu, czyli na przełęczy Urdele będziemy jechać na wysokości 2145 metrów! Grzejcie więc silniki, bo często trzeba wtoczyć się na konkretną górkę 😀 Nasz Ford błagał o litość ale daliśmy radę! Trasą dostaniemy się z Oltenii do Transylwanii – końcowym punktem jest miasteczko Sebes. Po drodze przetniemy drugie co do wysokości pasmo górskie w Rumunii czyli Parang.

No i od razu piękne widoki!
Tak można jechać – w chmurach 😀
Brawa dla Forda!
Transalpina ma świetną nawierzchnie

Szlak w miejscu aktualnej Transalpiny został wytyczony już w I wieku naszej ery :O Rzymskie legiony nazwały to miejsce „strategicznym korytarzem”. Rozbudowa trasy nastąpiła w 1731 roku, a droga zyskała przydomek „diabelskiej ścieżki”. Ponoć każda rodzina w okolicy była zaangażowana w prace budowlane. Następnie za szlak wzięli się Niemcy, którzy przebudowali go dla przerzutu artylerii nadając mu miano „królewskiego”. Pod koniec wieku XX droga popadła w ruinę – mało tego, jej elementy były nawet rozkradane i wykorzystywane do budowy ośrodków turystycznych w pobliskiej Rancy 😀

Sama przyjemność z jazdy tą drogą
Widoki pierwsza klasa
Dosłownie dotykaliśmy chmur!
Magiczna trasa!
Jest radość!

Od roku 2012 na całej długości rozciąga się asfaltowa nawierzchnia, która jest bardzo dobra i przejazd jest czystą przyjemnością! Żałujemy jedynie, że odwiedzaliśmy Rumunię we wrześniu i dookoła był raczej jesienny krajobraz zamiast zielonego. Licznymi zakrętami pniecie się wyżej i wyżej aż w pewnym momencie dotykacie chmur! Droga jest niesamowita i po prostu fenomenalna. Widoki pierwsza klasa. Przez moment chmury dosłownie płynęły po asfalcie. Na trasie znajdziecie wiele miejsc, w których można się zatrzymać na świetne zdjęcia. Będą także resorty i targ z pamiątkami. Dookoła znajdują się też liczne trasy piesze – jeśli macie czas i pogodę to możecie nawet zrobić spacer po rozległych terenach i pobliskich szczytach. Z tego co widzieliśmy przejeżdżając przez Ranca – to też popularne miejsce na quady i narty.

Nasz cel był jednak inny. Kawałek po zjeździe z Transalpiny znajduje się mała miejscowość Baia de Fier. Tutaj zlokalizowane jest centrum via ferrat, a my właśnie wtedy łapaliśmy nową zajawkę na wspinaczkę. Lokalny klub White Wolf poprowadził tutaj 21 żelaznych dróg – przeczytacie o tym w następnym artykule.

Rumunia Plan Wycieczki Wakacje

Oceń naszą relację!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *