EuropaPodróże po EuropieRelacjaWłochy

Parco Delle Cascate – huśtawka przy wodospadzie

Artykuł w skrócie:

Parco Delle Cascate to jedno z mniej popularnych miejsc w okolicy Jeziora Garda – dlatego właśnie znalazło się na tym blogu. W końcu kto by łaził po kanionach i błotnistych ścieżkach jak obok jest piękne jezioro. Pewnie, że my 😀 Zawsze jesteśmy głodni kilku wodospadów. Dodatkowo robiąc research trafiliśmy na opinię, że bardzo łatwo można tutaj spotkać naszych ziomeczków jaszczurów. Trzeba było wpaść w odwiedziny!

No kto jest głuptasem?

Praktyczne informacje

Do Parco Delle Cascatate di Molina dotrzemy w około godzinę z Torbole. Pamiętajcie żeby jechać zwykłą, krajową drogą i nie zostać obciążonym za jazdę autostradą A22. Przy drodze znajdziecie parking, a od niego odchodzi ścieżka, która doprowadzi Was do parku. Najpierw jednak trzeba przejść przez kawałek miasteczka Molina. Za bilet wstępu zapłacicie 8 euro od osoby.

Dzisiaj tłoczno

Parco Delle Cascate oznacza dokładnie park wodospadów i rozciąga się na powierzchni 80.000m2. Po pięknych terenach poprowadzono 3 ścieżki. Każda z nich zatacza koło i ma inny poziom trudności.

  • Ścieżka zielona – około pół godziny, poziom łatwy
  • Ścieżka czerwona – około 1 godziny, poziom zaawansowany
  • Ścieżka czarna – około 2 godzin, poziom trudny

Nie wiemy do końca co te poziomy oznaczają, ponieważ wybraliśmy wariant czarny i szczególnych trudności nie było 😀 Domyślamy się jednak, że legenda skierowana jest bardziej do rodzin z dziećmi. Największym zagrożeniem było… błoto. Niestety trafiliśmy na deszczowy i wilgotny dzień. Samo dojście do bramy parku było walką o nie przejechanie tyłkiem po ziemi 😀 Zwłaszcza, że droga prowadzi w dół. Ścieżki były całe w mokrym błocku, które ślizgało się niemiłosiernie i kleiło do butów.

Parco Delle Cascatate – wśród zielonych ścieżek

Mijamy bramy parku i trafiamy na mapę. Ilustracja przedstawia dokładnie przebieg tras i atrakcje jakie będziemy mijać wybierając konkretny szlak. Czarna wersja odbija do punktu widokowego i taki wariant wybraliśmy. Początek przygody jest głównie spacerem jednak nie można odmówić mu uroku. Otacza nas wszechobecna, intensywna zieleń. Ciuchy strumień sunie swoim spokojnym nurtem. Mijamy wiekowe wąwozy obrośnięte wszelaką roślinnością. Czas zwalnia, a my przyspieszamy na błocie 😀

No i to są mroczne wąwozy

Docieramy do punktu numer 4 czyli Cascara Dell’orso i spotyka nas mały zawód, bo w maju liczyliśmy na większy poziom wody. W końcu trwają roztopy. Domyśliliśmy się od razu, że zapewne wszystkie wodospady będą tak wyglądały – szkoda. I choć faktycznie następny z nich ledwo płynął ciurkiem to byliśmy pod wrażeniem jego położenia. Cascata Del Doppio Covolo czyli punkt 5 położona jest u stóp wielkiego kanionu do którego trzeba było zejść. Tutaj też wpadliśmy na przepiękny okaz salamandry plamistej! Udało się znaleźć jaszczura 😀

Jaka szkoda, że nie było wody!
Dzień dobry Panie Jaszczurze

Cascata Del Tombolo czyli punkt 8 zaskoczyła nas poprowadzoną obok malutką tyrolką. Całość wyglądała na tak bardzo wiekowo, że nie miała prawa działać… a działała! Trzeba było usiąść w czymś co przypominało huśtawkę i oczywiście bez żadnego zabezpieczania można było zjechać na dół 😀

Punkty 10 i 11 położone są niedaleko siebie. W tych dwóch wodospadach – Del Marmitttione i Spolverona w końcu płynęła woda 😀 Kierując się dalej trzeba przejść przez przygotowane mosty-tunele. Następnie zgodnie z czarnym szlakiem odbiliśmy na punkt widokowy. Zygzakiem pięliśmy się mocno do góry, a wysiłek niestety nie przyniósł spełnienia. Widoki są raczej średnie. Naszym zdaniem nie warto tracić czasu na to odbicie.

Trochę zarosło 🙁

Huśtawka przy wodospadzie!

Największą frajdę przyniósł punkt 16 i 17 czyli Cascata Nera. Na wprost wodospadu zamontowana jest huśtawka! Można huśtać się w stronę spadającej z hukiem wody (w końcu była woda) i czuć chłodną bryzę z każdym zbliżeniem 😀 Z racji, ze byliśmy w parku praktycznie sami to mieliśmy cały plac zabaw dla siebie. Zdecydowanie to najfajniejsze miejsce i warto było obejść całą ścieżkę tylko dla niego. Świetne wrażenie zrobiła także Cascata Verde. Pod tym wodospadem znajdował się dobry spot na robienie zdjęć (kamień z prawej strony). No i tutaj to był prawdziwy wodospad, bo spadała woda 😀

Z tego miejsca mieliśmy już parę kroków do wyjścia z parku. Czy warto było spędzić tutaj dwie godziny i ubłocić całe buty? Uważamy, że tak. Widzieliśmy w życiu większe wodospady i dziesiątki podobnych wąwozów jednak każdy z nich na swój sposób jest wyjątkowy i czymś nas zaskakuje. Tak było i tym razem. Parco Delle Cascate to piękne miejsce, które skrywa kilka niespodzianek.

Oceń nasz artykuł!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *