CanyoningCanyoning we WłoszechEuropaRelacjaWłochy

Canyoning Vione Integral – wielki wodospad i ciasne przejścia

Artykuł w skrócie:

Canyoning w okolicy Gardy – jak zorganizować?

Trydent jest gratką dla poszukiwaczy adrenaliny – czyli takich Jaszczurów jak my i Wy. Gdy przejdziecie już wszystkie Via Ferraty w regionie możecie zrelaksować się w chłodnych wodach jeziora Garda bądź… Cisnąć dalej na pełnej i wybrać się na canyoning 😀 W okolicy roi się od firm organizujących wyprawy w dzikie, włoskie kaniony – a tych także nie brakuje. Ciężko nam było się zdecydować na co mamy się zapisać.

Po długim researchu postanowiliśmy zaufać firmie Trentino Climb i wybrać się na kanion Palvico King (w opisie miał fajny wodospad). Przyklepaliśmy datę i nie mogliśmy się już doczekać! Właśnie tyle trzeba zachodu żeby zorganizować wypad na canyoning w regionie 🙂 Waszym zadaniem jest zabookować termin i zjawić się w wyznaczonym miejscu i czasie. Całą resztą zajmuje się firma. Nie potrzebujecie żadnego swojego sprzętu czy akcesoriów.

Co ciekawe na miejsce spotkania nie wyznaczono siedziby firmy lecz parking przy drodze. Podejrzane ale okej – jedziemy 😀 Wita nas dwóch Włochów i od razu przechodzą do typowej gestykulacji. Mamma mia pizza pasta cappuccino nie ma dzisiaj canyoningu Palvico King, bo zamknęli tamę i woda nie leci 😀 Ale zrobimy za to kanion Vione Integral i też będzie super grande bellissimo. Z jednej strony już nam się włączył tryb niezadowolenia – z drugiej ten był dwukrotnie droższy, a mieliśmy zapłacić jak za tamten. Tak czy siak nie mieliśmy innej opcji, albo robimy ten z nimi albo nie zrobimy żadnego, bo plan napięty.

Przygotowanie do canyoningu – dla nowicjuszy

Wsiadamy do busa, podjeżdżamy do przypadkowego zakrętu i okazuje się, że tutaj będziemy szykować się do wyjścia. To nie nasze pierwsze rodeo ale mieliśmy ze sobą nowicjuszy więc non bello tutti frutti di mare 😀 Jak to powinno normalnie wyglądać?

Przygotowanie do canyoningu to głównie dobór dobrego rozmiaru stroju. Najpierw instruktorzy dopasowują Wam pianki neoprenowe. Te mają różne kroje i kształty i żongluje się nimi w zależności od pory roku (choć nie każdy ma tyle sprzętu). Spotkacie się zarówno z cienkimi piankami 2mm z krótkim rękawem, a także z grubymi, pełnymi o grubości 5, czy nawet 8 mm. W maju woda w kanionach jest lodowata i na szczęście firma dysponowała ciepłymi piankami z kapturem.

Następnie ubieracie uprząż, która wyposażona jest w lonże i karabinki. Różni się ona nieco od tych wspinaczkowych, bo z tyłu doczepiono folię, na której można zjeżdżać ze skał bez ryzyka uszkodzenia siebie czy pianki 😀 Tak jakbyście mieli na stałe jabłuszko do zjeżdżania zimą z górek. Niektóre firmy dają rękawiczki, a niektóre nie. Do tego obowiązkowy jest kask. Jeśli macie swój od wspinaczki z gotowymi mocowaniami do Go Pro to najczęściej firmy nie mają nic przeciwko żeby zabrać własny. Na koniec zakładacie kapok.

Według nas najważniejszym elementem są jednak buty. Przerobiliśmy kilka canyoningów i możemy stwierdzić, że najlepszym wyborem jest Adidas Terrex dostosowany do canyoningu. Model nazywa się Hydro Lace. Ten but dosłownie przykleja się do skał! Niestety Trentino Climb dawało uczestnikom inne obuwie, które szału nie robiło. Oczywiście instruktorzy mieli wypasione adidaski 😛

Właśnie takie przygotowanie do canyoningu mieliśmy w tym przypadku – tylko że na ulicy przy busie. Firma wcześniej pytała o rozmiary i takie pianki oraz buty ze sobą zabrano. Co w przypadku gdyby coś na kogoś nie pasowało? Nie mamy pojęcia ale pewnie nie byłoby fajnie 🙂

Canyoning Vione Integral

Początek canyoningu często różni się od poziomu zaawansowania. Gdy robiliśmy trudniejsze kaniony najpierw mieliśmy małe szkolenie i zapoznanie z rodzajami węzłów jakie instruktor będzie wiązał podczas przejścia. Zazwyczaj jednak robi się szybki chrzest bojowy i lecimy. Czyli po prostu trzeba wskoczyć do tej lodowatej wody i pobudzić zmysły wszelakie 😀 Tak też było w tym przypadku.

Canyoning Vione Integral zaczął się od małej ślizgawki. Następnie skalny przesmyk i pierwszy skok. Kawałek dalej trzeba było już zbierać się do drugiego – nieco większego. Nie było możliwości żeby go ominąć więc każdy musiał chlupnąć w głębiny mrocznego kanionu 😀

Charakterystyczną przeszkodą był wodospad ze skalną rynną. Tego jeszcze nie robiliśmy. Instruktor stał okrakiem nad strumieniem wody i przepychał nas w przepaść 😀 To wcale nie przesadzone stwierdzenie, bo Łukasz się lekko zaklinował i trzeba było go popchnąć! Wszystko po to żeby polecieć kilka metrów w dół do zimnej jak diabli wody. Następnie doszliśmy do pierwszego zejścia z liną choć kto chciał ten mógł skoczyć. Jak już przy skokach jesteśmy to na następnym Norbert się poślizgnął i prawie zrobił fikołka w powietrzu 😀

Małą ślizgawką dotarliśmy do znacznie większej. Tutaj instruktor musiał opuścić nas na linie. Lodowata woda niemiłosiernie leciała prosto za kołnierz! W tym momencie zauważyliśmy znaczącą różnice w tym jak prowadzą nas instruktorzy. Jeden z nich był stażystą, który dopiero się uczył (mmmm, bezpieczeństwo). Chłopak jednak bardzo się starał, był dokładny i nie robił żadnych gwałtownych ruchów. Drugi był właścicielem firmy, który takich canyoningów zrobił więcej niż zjadł kawałków pizzy więc miotał nami hurtem jak na taśmie produkcyjnej. Kto na niego trafił ten zamiast ślizgawki miał niemal lot w dół, obijając się przy okazji o wszystkie skały dookoła.

Kilka ślizgawek dalej skończyła się pierwsza (łatwiejsza) część kanionu Vione. Tutaj swój koniec mają canyoningi przeznaczone dla młodszych uczestników. My jednak robiliśmy wersję Integral czyli pełną i jednocześnie nieco trudniejszą. Zaczęliśmy od zejścia z liną, które było nieco podchwytliwe. Po kilku krokach skała się kończyła i uciekała w głąb. Ci którzy szli ze stażystą zdążyli się do niej dosunąć i zejść dalej. Druga ekipa miała nieplanowany lot do wody 😀

Bardzo fajnie wspominamy następny, charakterystyczny punkt. Trzeba było wcisnąć się w ciasną szparę pomiędzy skałami i zsunąć jaskinią w dół. Tego jeszcze nie było! Następne zejście z liną można było załatwić skokiem – Łukasz się pokusił ale trzeba przyznać, że zrobiło się już wysoko. Ciekawym miejscem była długa rysa w skale, którą musieliśmy przecisnąć się dalej.

W końcu dotarliśmy do wisienki na torcie w kanionie Vione. Czekał na nas wielki wodospad! Na oko miał jakieś 50 metrów wysokości i cały ten dystans trzeba było pokonać schodząc z liną. Dodatkową trudnością były bardzo śliskie skały, ponieważ trasa prowadziła niemal przy spadającej z hukiem wodzie. Trzeba było umiejętnie odbijać na lewo żeby nie wpaść pod nurt 😀 Smaczku dodawała popękana struktura kamienia. Oczywiście każdy bił się o stażystę żeby na spokojnie stawiać kroki, a nie robić sprint w dół 😀

Na końcu czekały na nas jeszcze zjeżdżalnie i skoki z czego ostatni był już opcjonalny. Całość zajęła kilka godzin. Canyoning zakończył się tak samo jak zaczął czyli na środku ulicy, gdzie musieliśmy się rozebrać z mokrych pianek i ubrać w suche ubrania. Jak oceniamy kanion Vione Integral? Całkiem fajnie! Nie jest on specjalnie piękny, bo raczej należy do tych dzikich i mrocznych ale skrywa fajne przeszkody, których wcześniej nie mieliśmy okazji pokonywać. Minusem było podejście firmy i instruktora, które dodawało trochę więcej nerwów naszym nowicjuszom. Jeśli macie wolny dzień to warto spróbować. Postarajcie się jednak ustrzelić dobrą pogodę żeby słońce trochę Was ugrzało po wskoczeniu do lodowatej wody 😀

Co po canyoningu?

Polubiliście wodne atrakcje? Wiadomo, że tak! Nie ma się co zatrzymywać. Trydent to świetne miejsce żeby spróbować także raftingu. Spływ pontonem po rwącej rzece na pewno przyniesie Wam sporo frajdy. Zobaczcie naszą relację z tej aktywności 😀

Co zabrać ze sobą na canyoning?

Całym ekwipunkiem zajmuje się firma organizująca Wasze wyjście. Nie trzeba mieć specjalistycznego sprzętu więc najważniejsze żebyście zabrali ze sobą dobry humor i chęć zabawy! Jak z przygotowaniem fizycznym? W przypadku łatwych canyoningów nie trzeba się przejmować słabą kondycją. Gdy wybierzecie się jednak na wersje ekstremalną to już dobrze być nieco rozciągniętym 😛 Zdarza się, że firma wymaga też podpisania formularza, że Wasz stan zdrowia pozwala na takie aktywności – nie macie problemów z kręgosłupem czy lęku wysokości. Bez znaczenia na jaki canyoning idziecie – zabierzcie ze sobą kilka rzeczy:

  • strój kąpielowy
  • ręcznik
  • buty do wody gdyby firma nie zapewniała swoich lub specjalne buty z odpowiednią podeszwą do takich aktywności
  • ciuchy na przebranie
  • GoPro i mocowania, bo nie każda firma ma dostosowane kaski
  • dobry humor!

Oceń nasz artykuł!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *