Przełom Bicaz – żółty szlak Cheile Bicajelului i wiszący most
Artykuł w skrócie:
- Wejście na Via Ferratę Astragalus
- Przejazd przez przełom Bicaz
- Cheile Bicajelului – szybki trekking do wiszącego mostu
- Podul suspendat – mega fajny wiszący most
- Dalsza wędrówka żółtym szlakiem
- Lacul Rosu i rumuńskie smaki
- Wejście na Via Ferrate Wild Ferenc
Po udanym wejściu na Toacę udaliśmy się od razu w stronę przełomu Bicaz. Oczywiście był problem ze znalezieniem noclegu w okolicy ale finalnie wylądowaliśmy w Complex Adora. Dostaliśmy domek w kompleksie za 150 RON. Niby spoko opcja ale… nie ma co ukrywać, strasznie śmierdziało z odpływu w łazience. Niestety to była nasza jedyna opcja więc pobyt zaczęliśmy od wietrzenia 😀 No cóż, bywało lepiej ale i bywało gorzej. Przynajmniej było ogrzewanie, bo to nie zawsze standard w naszych podróżach 😀
Wejście na Via Ferratę Astragalus
Już na samym starcie czekała na nas kolejna przygoda. Jeszcze przed najlepszymi serpentynami zlokalizowana jest Via Ferrata Astragalus, która jest najdłuższą żelazną drogą w Rumunii. Przygotowano 700 metrów trasy w różnych poziomach trudności. Naszą relację z przejścia znajdziecie tutaj.
Przejazd przez przełom Bicaz
Cheile Bicazului to 8-kilometrowy wązów wydrążony nurtem rzeki, który ciągnie się pomiędzy masywnymi klifami. Dobra, aslfaltowa droga prowadzi nas pośrodku pięknego przełomu. Otaczają nas wysokie formacje skalne, a z boku leniwie płynie rzeka Bicaz. W pewnym momencie przy drodze zaczną pojawiać się budki z wszelkiej maści pamiątkami i chińskimi duperelami, które przypominają o inwazyjnej działalności człowieka. Przy nich znajdował się prowizoryczny parking na którym każdy każdego zastawiał ale jakoś udało nam się wcisnąć auto. Czyli w skrócie widoki piękne ale do momentu 😀
Cheile Bicajelului – szybki trekking do wiszącego mostu
Zostawiamy samochód i kierujemy się dalej pieszo główną drogą (w prawo). Punkt na mapie, który nas interesuje to Cheile Bicăjelului. Mijamy zakręt i po lewej stronie od drogi będzie widać prowizoryczny mostek. Przechodzimy nim i docieramy do tablicy informacyjnej oraz początku szlaku żółtego paska. Cały czas będziemy poruszać się blisko rzeczki Bicajel. Dosłownie po kilku minutach docieramy do charakterystycznego punktu czyli krótkiego, wiszącego mostu 😀
Mostek jest super fajny nie tylko dlatego, że się buja ale to także świetne miejsce na zdjęcie! Następnie będziemy kontynuować spacer leśną drogą mijając malutkie wodospady powstające na rzece. Po żmudnej wędrówce do góry dochodzimy do kolejnej tablicy informacyjnej. Dosłownie kawałek dalej pod nogami Łukasza znalazł się mały wąż 😀 Uważajcie więc na co stąpacie. Zwłaszcza jak to nie jest pierwszy gad w życiu pod Waszymi stopami i macie już traumę 😀
Podul suspendat – mega fajny wiszący most
Docieramy do drogowskazu i odbicia na szlak żółtego krzyża. Kierujemy się w prawo i po kilku minutach stajemy przed mostkiem wiszącym nad przepaścią 😀 Woho! Coś co lubimy. Cała konstrukcja zmontowana jest z żelaznych lin i krat – nie sprawia wrażenia solidnego przejścia na drugą stronę. Kilkadziesiąt metrów pod nami płynie rzeczka, a my właśnie idziemy podejrzaną kładką 😀 Uważajcie żeby noga nie wpadła Wam pomiędzy kraty. Łukasz oczywiście zaczął się bujać. Gdzie dojdziemy mostkiem? Po drugiej stronie czeka na nas punkt widokowy Kilato, którego nie ma na mapie.
Dalsza wędrówka żółtym szlakiem
Jeśli zdecydujecie się na dalszy trekking to czeka Was jeszcze około półtora godziny wędrówki. Łącznie trasa ma 5 kilometrów i 250 metrów przewyższeń. Mijacie punkt widokowy Piatra Surducel, liczne hostele i wychodzicie na główną drogę, którą trzeba wrócić do samochodu. My jednak wróciliśmy tak jak przyszliśmy. Następny przystanek przy Czerwonym Jeziorze.
Lacul Rosu i rumuńskie smaki
Kawałek dalej na południe znajduje się Lacul Rosu, które razem z nami odwiedzała właśnie cała Rumunia 😀 Wygląda na to, że to popularne miejsce na spacer, odpoczynek czy po prostu jakiś luźny wypad. Zwłaszcza, że można wypożyczyć sobie łódkę i popływać po spokojnym jeziorku. Przed zejściem znajduje się masa straganów i kilka knajpek. Jedna z nich, a dokładnie Mountain Steak była naszym celem. To miejsce, w którym na świeżo przy Was grillują mititei – w końcu można zasmakować rumuńskich smaków z prawdziwego zdarzenia! Kawał mięcha i zimne piwko to to czego potrzebowaliśmy, a przynajmniej ten, który nie był kierowcą 😀 W 2021 roku za zestaw mititei, frytek i serów oraz piwo i colę zapłaciliśmy 60 RON.
Wejście na Via Ferrate Wild Ferenc
Nad Lacul Rosu znajduje się kolejna via ferrata w okolicy. Wild Ferenc to krótka ale wymagająca trasa na poziomie C/D z małym mostkiem. Nie jest to miejsce dla początkujących, bo czeka na Was poziome podejście z dużą ekspozycją. Żelazna droga jest jednak zaopatrzona w wiele sztucznych ułatwień. Naszą relację z przejścia znajdziecie tutaj.