Koh Tao – 14 plaż na rajskiej wyspie. Poradnik i relacja
Artykuł w skrócie:
- Aktualizacja 2023
- Sairee Beach
- Północna część Sairee Beach
- Jansom Bay
- Sai Thong Beach
- Sai Nuan Beach
- Aow June Juea
- Tanote Bay
- Aow Luek
- Freedom Beach
- Taa Toh Lagoon
- Chalok Bay
- Shark Bay
- On The Rock Beach
- Ao Hin Wong
- Bonus – Koh Nang Yuan
Aktualizacja 2023
Tajlandia zachęca dziesiątkami rajskich wysp – niestety często rzeczywistość nie jest taka jak na zdjęciach w Internecie. Małe, tajskie wysepki skrywają zarówno piękne miejsca, jak i te całkowicie opuszczone lub zaniedbane. Tak też jest na Koh Tao – znajdziecie tu zarówno rajskie plaże jak i takie, którym do raju daleko. Niestety Tajowie mają to do siebie, że piękno natury potrafią zawalić gratami, a potem jeszcze obok zrobić śmietnisko. Część z plaż odwiedziliśmy w 2019 roku, a na początku 2023 wybraliśmy się ponownie na wyspę aby zrobić dla Was aktualizację.
Plaże na Koh Tao przypadną do gustu zarówno tym którzy szukają zabawy, jak i zwolennikom spokoju oraz relaksu. Naszym zdaniem bardziej opłaca się zainteresować zachodnim brzegiem wyspy. Niestety na wschodzie często można zaobserwować wielkie sterty śmieci czy pozostałości roślin, które zostały przyniesione przez fale. To zjawisko spotkacie zwłaszcza od rana. Po zachodniej stronie mamy dłuższy szelf, woda jest czystsza i nie można zapomnieć o przepięknych zachodach słońca!
Jeśli szukacie plaży na Koh Tao, która zapewnia całe zaplecze usług to naszym zdaniem cały czas rządzi Sairee Beach. Tutaj znajduje się szeroki wachlarz barów i restauracji, masaży, sklepów i udogodnień. Jest to także najbardziej zadbane miejsce – nie zaobserwujecie tu wysypu glonów na brzegu. Uważamy, że te okolice są także najlepsze do szukania noclegu. Niemal wszystkie plaże na Koh Tao dostępne są bezpośrednio po dojechaniu skuterem. Tylko w kilku przypadkach trzeba dojść pieszo, przebrnąć przez kilka schodów czy kawałek lasu. Pamiętajcie, że Koh Tao jest malutka i dojechanie z punktu A do B to bardzo często kwestia minut. Zaczynamy!
Sairee Beach
Zaczynamy od razu grubo – naszym zdaniem Sairee to całkowite TOP jeśli chodzi o plaże na Koh Tao. Trzeba jednak od razu wspomnieć, że plaża najczęściej jest głośna. Z położonych przy brzegu restauracji dudni muzyka, a nocną porą najczęściej trafiają tutaj ludzie z imprez – zwłaszcza gdy trwa Pub Crawl (wtedy cały pub ludzi kierują na plażę). Dostajemy za to najfajniejsze naszym zdaniem zejście do morza – delikatne i piaszczyste, nie wymagające butów do wody. Dzięki temu jest to też fajne miejsce żeby pograć w piłkę.
Sairee Beach jest wąska, ma w miarę delikatny piasek. Za każdym razem gdy tutaj byliśmy plaża była czysta i zadbana. Nie powinniście tutaj spotkać powyrzucanych przez fale glonów czy sterty śmieci unoszącej się na wodzie. Przez całą długość plaży rozciągają się puby i restauracje – w końcu położona jest w najbardziej zabudowanej części wyspy. Dosłownie kilka kroków dzieli Was do jednej z głównych ulic. Sairee może nie jest szeroka ale z pewnością znajdziecie tutaj miejsce dla siebie, bo plaża ciągnie się przez prawie 2 kilometry.
W pobliżu znajdują się duże resorty ale i małe bungalowy. Tutaj nikt nie pobiera scamowej opłaty. Na wyspie jest wiele plaż, które wyglądają bardziej rajsko jednak Sairee jest często pierwszym miejscem do którego zazwyczaj ludzie trafiają prosto z portu – i od razu można się w nim zakochać! Sami zobaczcie te zachody słońca – bajka!
Lokalizacja: klik
Parking: parking jest tam gdzie zostawicie skuter 😀
Opłata: brak opłaty
Widok z lotu ptaka: klik, klik, klik, klik
Północna część Sairee Beach
Na szczególną uwagę zasługuje północna część Sairee, bo znacznie wyróżnia się na tle innych plaż. Dlaczego? W tym przypadku dostajemy… ładną trawkę, na której można rozłożyć się z kocem 😀 Zanim dojdziemy do piaszczystego zejścia mamy sporo miejsca na zielonej trawie, do tego w cieniu i pod palmami. Bajka!
Jak się tutaj dostać (oprócz tego, że pieszo plażą)? Wystarczy dojechać skuterem do Koh Tao Cabana Resort. Motocykl zostawiamy na dużym parkingu od razu po minięciu bramy, gdyż obsługa wyhaczy, że nie jesteśmy gośćmi resortu i będą kazali nam przeparkować właśnie w to miejsce. Następnie mijamy wejście do hotelu, przechodzimy przez bramkę do ogrodu i skręcamy w lewo.
Nikt nas nie będzie przeganiał z tego miejsca – śmiało można się rozbić z własnym inwentarzem. Widać, że to głównie resortowy skrawek wyspy ale to nadal publiczna ziemia 😀 Nie sprawdzaliśmy czy za leżaki/łóżka inne bajery ktoś kasował pieniążki, po prostu przyszliśmy ze swoimi rzeczami. Choć trawiasta część wygląda na bardziej familijną to nadal jest to świetny spot na odpoczynek pod palmami. Można tutaj też pograć w siatkę i pobujać się na huśtawce.
Zejście do wody jest piaszczyste, a na dnie prawie nie ma kamieni. Najlepsze jest to, że można iść, iść, iść i iść i nadal jest wody po kolana 😀 zwłaszcza wieczorami jest to mega przyjemne. W trakcie odpływu w ogóle mamy tutaj goły szelf. Czyste, przyjemne morze, ładne widoki i fantastyczne miejsce na zachód słońca. Tutaj jest rajski klimacik!
Lokalizacja: klik
Parking: parkujemy przy Koh Tao Cabana Resort
Opłata: brak opłaty
Widok z lotu ptaka: klik, klik, klik, klik + klik
Jansom Bay
Niektóre plaże na Koh Tao to prawdziwa zagadka i tak jest w przypadku Jansom Bay. Żeby dojść do tego miejsca musimy najpierw przejść przez prawdziwe miasto duchów! Skuterem dojeżdżamy w okolce Charm Churee Village i tutaj też znajdziemy parking. Następnie prawdopodobnie zostaniemy poproszeni o uiszczenie zaplaty – za co? Tego nie wie dokładnie nikt. Masa publicznych miejsc na Koh Tao jest pod panowaniem scamu. Ktoś chodzi i pobiera opłatę mówiąc, że jest to czyjaś prywatna część wyspy i potrzebujemy ticket. Nawet mają wydrukowane pseudo regulaminy 😀 Ile sobie wołają? Najczęściej jest to 100 THB. Mamy dwie opcje! Pierwsza to zapłacić te 13zł, napędzać dalej karuzele ale mieć spokój. Druga jest próbą wykłócania się / zignorowania ale uprzedzamy, że są bardzo zdeterminowani w tym co robią. W dalszej części artykułu znajdziecie ciekawy przykład z innej plaży. A może faktycznie są to prawdziwe opłaty? Nikt tego do końca nie wie. Spotykaliśmy ludzi, którzy rozmawiali nawet z policją i ponoć tubylcy nie mogą tak robić. Znowu jak odróżnić, że to jest faktycznie czyjś teren od tego, że ktoś sobie przyszedł z ulicy pobierać nagle opłaty? 😀
Płacimy 100 THB od osoby i kierujemy się w wybrzeża. Tutaj zaczyna się labirynt wielkiego, opuszczonego resortu. Ponoć przed pandemią wszystko sprawnie działało. Obiekt jest naprawdę ogromny i widać, że biedy tutaj nie było. Domki z prywatnymi basenami w różnym standardzie, bungalowy wiszące nad samym morzem, tutaj musiało się dziać. Wszystko zostało porzucone! We wnętrzu znajdują się pozostawione meble i sprzęty. Co ciekawe, nadal było słychać, że gdzieś płynie prąd. Jeśli macie czas to możecie wybrać się na eksplorację – im dalej idziemy wybrzeżem tym obiekt jest coraz większy!
Na szczęście do plaży prowadzą drogowskazy i łatwo do niej dojdziecie. Przed zejściem możecie wbić się na balkon opuszczonego domku na dobrą fotkę. Stąd też plaża robi świetne wrażenie! Na całym terenie było dosłownie kilku ludzi więc od razu nasuwa się wniosek, że to ciekawe miejsce na odpoczynek w małym odosobnieniu. Jeśli szukacie relaksu z dala od tłumów to jesteście na dobrej plaży. Zejście do wody niestety ma sporo muszelek – zalecamy specjalne buty. W dali było widać, że firmy przyjeżdżają tutaj z ludźmi na naukę nurkowania więc może dalej są jakieś rafy (jeszcze nie zniszczone).
Co ciekawe tej teren wcale nie był taki opuszczony – w głębi plaży był bar i można było wykupić sobie noclegi w domkach. Oczywiście od razu po przyjściu zostaliśmy zgarnięci przez strażnika teksasu czy mamy wykupiony bilet. Widocznie łapali tych co znaleźli inne, nieoficjalne wejście lub przypłynęli łódką. Z drugiej strony plaży wchodzimy w dalszy labirynt domków, tarasów, balkonów – wszystko zniszczone i opuszczone, niezły urbex!
Lokalizacja: klik
Parking: jedziemy do końca ulicą i trafiamy na parking Charm Churee Village
Opłata: 100 THB za osobę
Widok z lotu ptaka: brak 🙁
Sai Thong Beach
Z Jansom Bay mamy opcje pójścia jeszcze dalej! Wchodzimy nieco w dżunglę i idąc schodami szukamy dorogowskazu na Sai Nuan Beach – na tej trasie będziemy przechodzić właśnie przez Sai Thong. Przy okazji widać ile tutaj jeszcze jest opuszczonych bungalowów! Dalej robimy porządny urbex. Wszystko leży porzucone i niszczeje. Po kolei mijamy betonowe przejście, leśną drogę, znowu beton i po jakichś 15 minutach docieramy do plaży, która jest rajem dla lubiących odosobnienie. Ludzi obecnych na Sai Thong można było policzyć na palcach – całkowite odcięcie i mega sprawa dla szukających ciszy i relaksu. Dobre miejsce na książkę. Niestety akurat zaszło słońce i nie mogliśmy ocenić plaży w pełnej krasie ale i tak należy się jej plusik. Przy zejściu do wody było widać sporo muszelek jednak ludzie się kąpali bez przeszkód. Tak czy siak dobrze jest mieć buty do wody. Na piasku leżało sporo nieuprzątniętych liści. No i oczywiście już nas wyłapali panowie od biletów 😀
Lokalizacja: klik
Parking: brak
Opłata: 100 THB za osobę
Widok z lotu ptaka: klik (nie do końca z lotu ptaka)
Sai Nuan Beach
Dosłownie kilka kroków dalej znajduje się mała plaża Sai Nuan. Najpierw myśleliśmy, że to była ta poprzednia ale potem zweryfikowaliśmy informacje na mapie. Nie trzeba tu zasuwać pieszo taki kawał – można podjechać skuterem od drugiej strony. Kierujcie się na Siam Cookies Bungalow. Tutaj dopiero jest kameralnie! Niestety nie mamy dobrego zdjęcia tej malutkiej plaży. Na szczęście możecie ją zobaczyć tutaj. Obok znajduje się klimatyczny lokal Banana Rock. To dobre miejsce na zachód słońca!
Lokalizacja: klik
Parking: prawdopodobnie obok Siam Cookies Bungalow
Opłata: nie wiadomo
Widok z lotu ptaka: brak
Aow June Juea
Kolejna, klimatyczna plaża na Koh Tao. Dojazd skuterem jest nieco skomplikowany, bo najpierw trzeba znaleźć prawidłową uliczkę, a następnie zjechać dosyć stromą górką w dół. Sami pytaliśmy się kogoś kto siedział przy domku. W tym miejscu nikt nie pobierał opłaty. Aow June Juea to mała ale urocza plaża blisko palm i drzew. Można też rozłożyć się za kamieniem jeśli uda się Wam zaklepać to miejsce 😀 Zejście do wody jest bardzo łagodne. W pobliżu były działające bary. Mega fajne i kameralne miejsce zarówno dla dorosłych jak i rodziny z dziećmi. Na końcu plaży jest betonowa droga ale niestety to ślepa uliczka – prowadzi do pobliskiego resortu.
Lokalizacja: klik
Parking: skuter zostawiamy obok plaży
Opłata: brak
Widok z lotu ptaka: klik
Tanote Bay
Na Tanote przyjechaliśmy z samego rana. Ponoć plaża słynie ze spokoju. Znajduje się tutaj także ogromny kamień, z którego można skakać do wody! Czyli coś w jaszczurowym stylu.
Drogą dojeżdżamy do wytyczonego parkingu i ścieżką schodzimy w stronę plaży. Od razu mijamy klimatyczne knajpki więc z głodu tutaj nie umrzemy 😀 Na wprost wejścia faktycznie znajduje się wielki kamień w wodzie i nawet ktoś szykował się do skoku! Gdy do niego podpłyniecie to musicie się wdrapać na szczyt przy pomocy zawieszonej liny. Linia brzegowa jest szeroka, a pod nogami mamy malutkie kamyczki, trochę żwiru i trochę ładnego piasku. Lepiej zabrać buty do wody. Zdecydowanie jest gdzie rozłożyć koc czy ręcznik tak żeby nikt nam nie przeszkadzał 😀
Niestety bardzo smuciły nas wielkie stery śmieci i glonów, które pływały w wodzie lub zostały wyrzucone na brzeg. To od razu zniechęca! Jednocześnie w Google plaża zbiera same dobre opinie i ma miano czystej oraz świetnej do snorlekingu. Może w późniejszej części dnia ktoś ją sprząta? Taki proceder spotkaliśmy na wielu innych plażach o czym przeczytacie w dalszej części artykułu. Wniosek – nie przyjeżdżajcie tutaj od rana. W ogóle na żadnej plaży na wschodzie nie pojawiajcie się rano 😀 Na Tanote Bay nikt nie pobierał opłaty. Może warto sprawdzić to miejsce w godzinach popołudniowych?
Lokalizacja: klik
Parking: jest specjalny parking przed wejściem na plażę
Opłata: brak
Widok z lotu ptaka: klik
Aow Luek
Jedna z najgorszych plaż na wyspie jakie widzieliśmy. Brudna, zaśmiecona, na brzegu leży masa glonów, a w wodzie pływa sterta śmieci. Może to znowu kwestia pory? Może jak jest mało ludzi to nie opłaca im się sprzątać? Na zdjęciach z Googla nie widać śmieci, sprawdźcie sami – klik. Pod nogami żwir, a dookoła porzucone lub zniszczone leżaki – tak było podczas naszej wizyty. Do tego scamowa opłata 50 THB na wejściu. Naszym zdaniem jest to miejsce, które można omijać, chyba, że podjedziecie sprawdzić czy coś się zmieniło.
Lokalizacja: klik
Parking: jest specjalny parking przed wejściem na plażę
Opłata: 50 THB od osoby
Widok z lotu ptaka: brak
Freedom Beach
Freedom Beach wyróżnia się spośród plaż na Koh Tao! Mega fajne drzewka rosną na piasku, dosłownie metr od samej wody 😀 Można się rozłożyć z kocem przy samym krańcu i być jednocześnie w cieniu. Świetna sprawa – dlatego też możecie tutaj spotkać nieco więcej ludzi ale też nie jest to reguła, akurat nam się trafiło. Prawdopodobnie byli to po prostu goście pobliskich resortów. Obok działało nawet stanowisko z masażami! Zejście do wody jest bardzo łagodne. Niedaleko funkcjonuje Freedom Beach Bar, ocena kiepska ale zawsze można kupić coś do picia 😀 Jeśli chodzi o opłatę to czeka na Was 50 THB za wejście na teren resortu. W tej cenie możecie dotrzeć do Freedom Beach i na punkt widokowy John Suwan Viewpoint, o którym przeczytacie tutaj.
Od Freedom Beach ciągnie się długi mostek, który okrąża pobliski cypel. Śmiało możecie się wybrać na spacer, bo nie ma tutaj ślepego zaułka – dojdziecie do pobliskiej plaży Taa Toh Lagoon.
Lokalizacja: klik
Parking: specjalny parking przed wjazdem do resortu
Opłata: 50 THB od osoby
Widok z lotu ptaka: niestety brak
Taa Toh Lagoon
Kolejna mała, urocza plaża na zachodniej stronie. Byliśmy tutaj tylko przelotem ale można było zauważyć, że to miejsce jest zadbane i nastawione na resortowych gości. Nikt nie pobierał opłat. Wejście do wody bardzo łagodne. Z tego miejsca możecie też przejść lub przepłynąć do Chalok Bay. My do plaży dostaliśmy się przejściem z Freedom Beach. Wystarczy podążać ścieżką i wejdziemy na mostek.
Lokalizacja: klik
Parking: prawdopodobnie przy którymś z resortów
Opłata: brak aczkolwiek byliśmy tylko przelotem
Widok z lotu ptaka: klik (ta mniejsza)
Chalok Bay
Jedna z dłuższych plaż na zachodzie wyspy. Wąska ale bardzo przyjemna. Na całej długości rozciągnięte są przybrzeżne bary i resorty – to fajne miejsce na pracę zdalną. Ciekawym obiektem jest Fisherman Koh Tao – fajny basen na zdjęciach 😀 Plażę charakteryzuje mega łagodne wejście do wody – ciągnie się i ciągnie 😀 Podczas odpływu woda w ogóle znika na kilkadziesiąt metrów i możecie sobie zrobić spacer po dnie! Bardzo dobrze widać to tutaj. Znowu gdy nadchodzi przypływ to plaża praktycznie znika. Woda sięga aż po małe drzewka, które rzucają trochę cienia. Łatwo tutaj dojechać główną droga. Chalok Bay świetnie widać z punktów widokowych położonych na południu. Przeczytacie o tym tutaj.
Lokalizacja: klik
Parking: możecie zostawić skuter przy drodze
Opłata: brak
Widok z lotu ptaka: klik (ta większa)
Shark Bay
Dosłownie po drugiej stronie rozciąga się Shark Bay czyli najdłuższa plaża po wschodniej stronie Koh Tao. Skąd taka nazwa? Ponoć podczas nurkowania można spotkać tutaj rekina, a dokładnie coś co ludzie tutaj nazywają baby shark. Czy ktoś go spotkał? Tego nie wiemy 😀 Dajcie znak jeśli macie takie info. Za to będąc na wyspie na pewno szybko traficie na informację, że pływają tutaj żółwie – i tak i nie 😀 Ale po kolei!
Dojazd na plażę jest dosyć dziwny. Najpierw jechaliśmy zgodnie z Google i misja się nie powiodła. Najlepszą opcją jest kierowanie sią na Haad Tien Beach Resort – ta trasa doprowadzi Was do parkingu. Przejedziecie bramki bez opłaty i dojedziecie do końca drogi. Za wejście na Shark Bay pobierana jest opłata 100 THB – czy scamowa? Tego nie możemy potwierdzić. Pobliski resort twierdzi, że to ich prywatna plaża ale jakoś nie chce się w to wierzyć.
Żeby dojść do plazy trzeba przejść przez teren resortu – pełen luks! Położony obok Beach Club by Haadtien robi wrażenie wizualnie. Na Google niestety jego ocena to 3.6. Docieramy do wody i od razu po oczach bije nas ultra jasny piasek, nie można było podnieść głowy 😀 Przeszliśmy całą plażę i niestety od początku do końca zawalona była glonami. Na zdjęciach w Interecie tego nie widzieliśmy, a tutaj nie owijając – trochę syf 😀 Na końcu na wodzie unosiły się też stery śmieci. Nieciekawe miejsce na szukanie oznak morskiego życia. Łukasz poszedł na snurkowanie i nie był zadowolony. Kilku pracowników chodziło z workami i starało się zbierać to co wyrzuciły fale. Do tego turyści też byli w do zaangażowani. Na Koh Tao funkcjonuje otwarta grupa, która z własnych chęci sprząta plaże ale to wyglądało jakby goście hoteli sami musieli sobie ogarniać żeby się kąpać w fajnej wodzie 😀
Obok nas siedziała rodzina, która musiała znaleźć inne wejście, bo nie mieli biletu. Podeszła do nich obsługa nalegając na kupno jednak Ci nie dawali za wygraną. Oczywiście mieli konkretne argumenty – w napisanym na kolanie regulaminie widniało, że opłata jest między innymi za utrzymanie czystości i biorąc pod uwagę to co było dookoła to jeszcze gościom powinni dopłacać 😀 Na prośbę o managera Taj się nieco zaciął ale potem i tak wrócił naciskać na opłatę. W końcu rodzina uległa.
Jeśli szukacie żółwi to mamy dobrą i złą wiadomość. Faktycznie jest znajdziecie ale od godziny 15:00 i tylko na chwilę 😀 Jak najłatwiej to zrobić?
Lokalizacja: klik
Parking: parking resortu Haad Tien Beach Resort
Opłata: 100 THB od osoby
Widok z lotu ptaka: klik (ta duża :D)
On The Rock Beach
Ta plaża to Wasz sukces w poszukiwaniu żółwi. Zjeżdżacie dosłownie kawałek pod Shark Bay i szukacie na mapie punktów Free Beach To Shark Bay i On The Rock Beach. Od drogi odchodzi mała, leśna dróżka. Znajdziecie ją pewnie bardzo łatwo, bo będą stały obok zaparkowane skutery. Schodzicie na dół i cyk – trafiacie na malutką plaże wypełnioną backpackerami. Nie ma żadnej opłaty ale też nie ma sporo miejsca czy jakichś udogodnień, nie ma nawet ładnego piasku 😀 Czyli ręcznik, prowiant i lecicie.
Dokładnie o godzinie 15:00 w pobliżu pojawia się nagle sporo łodzi, a w wodzie pływa jakieś 100 osób. To pora na żółwia 😀 Wszystkie wycieczki właśnie wyruszyły szukać tych osobników. Trochę to dziwne, że właśnie o 15, jakby sami je trzymali w klatkach i wypuszczali o konkretnej godzinie 😀 Tak czy siak od tego momentu przez jakiś czas (w opiniach ktoś pisał, że widział o 17) możecie z własnym sprzętem wskoczyć do wody i cisnąć przed siebie. Szansa na żółwia jest duża – Łukaszowi się udało i widziałem ogromnego zwierza! Smuci za to fakt, że instruktorzy krzyczą aby ich nie dotykać, a zgraja ludzi i tak musi położyć na nich łapy.
Lokalizacja: klik
Parking: skuter zostawiacie przy drodze
Opłata: brak
Widok z lotu ptaka: klik (nie ta duża, ta malutka :D)
Ao Hin Wong
To ciekawa opcja na wschodnim wybrzeżu. Część plaży zagospodarowana jest przez pobliski bar – rozstawione są krzesła z parasolami ale znajdziecie też trochę miejsca na ręcznik czy koc. Oczywiście krzesła są za darmo jeśli coś kupicie 😀 Ponoć pracownicy baru codziennie sprzątają plażę i faktycznie nie było na niej żadnych śmieci – aczkolwiek ludzie narzekają na zawaloną dosłownie wszystkim okolicę i to też by się zgadzało 😀 Jak schodziliśmy to już leżały jakieś losowe przedmioty, uschnięte palmy, deski i inne elementy konstrukcji. Przywykliśmy, że zazwyczaj w Azji tam gdzie ładnie to po drugiej stronie jest syf no ale to zawsze smuci gdy się to widzi.
Plaża jest raczej opcją dla szukających ciszy i spokoju. Łagodne ale muszelkowe wejście do wody. Uroku dodają wielkie kamienie dookoła. Kiedyś był tutaj mostek ale aktualnie jest tylko wspomnienie po nim i właśnie też jest elementem okolicy, który odstrasza. Za wejście zapłacicie 20 THB.
Lokalizacja: klik
Parking: parking przed plażą
Opłata: 20 THB za zostawienie skutera
Widok z lotu ptaka: klik (bardzo niedokładny widok, plaża jest tam gdzie łódki)
Bonus – Koh Nang Yuan
Pisząc o plażach na Koh Tao nie można oczywiście zapomnieć o pobliskiej wysepce Koh Nang Yuan. Tutejsza plaża jest jedną z najładniejszych jakie widzieliśmy. Rajski klimacik pełną gębą 😀 Wyspę odwiedziliśmy w 2019 roku i na ten temat napisaliśmy osobne artykuły. Kompleksowy poradnik znajdziecie tutaj. Jeśli macie sporo czasu to nie ma się co wahać – wskakujcie na łódkę od rana i płyńcie spędzić kilka godzin na plaży. Dodatkowo możecie wejść na punkt widokowy zrobić sobie mega fajne zdjęcie. Choć plaża jest mała to mieszczą się tutaj leżaki i wciąż zostaje miejsce na ręcznik czy koc. Woda podmywa piasek z obu stron, a popołudniu całkowicie go zalewa. Piękne miejsce na mapie świata!