Bułgaria Siedem Jezior Riły

Artykuł w skrócie:

Świetną bazą wypadową na Siedem Jezior Riły jest miejscowość Panichishte. Tam też się zatrzymaliśmy zaklepując nocleg ze śniadaniem w hotelu Panorama. Jakość spoko, raczej normalka – jedzenie smaczne ale skromne 😊 Przy okazji poznajemy dwóch innych podróżników, którzy przyjechali tutaj stopem – szacun. Chłopaki też wybierali się na jeziora więc przy okazji podrzuciliśmy ich do kasy. Naszym celem na mapie była dolna stacja kolejki. Tutaj też kupiliśmy bilety. Nie kombinujcie z trasą i najlepiej wyzerujcie opcje (płatne itp.) w mapach Googla – droga nie jest trudna, a nas i tak wywiało w jakieś pole, bo Google się zgubiło, a ślepo patrzyliśmy w nawigację. Choć był październik 2020 to nadal przy kasie stało kilka stoisk z miodami i pamiątkami. Za bilet na kolejkę (w obie strony) zapłaciliśmy 20 BGN. Nasza przygoda zaczęła się chwilę przed 11.

Bilety, przygotowania i wejście na szlak

Pogoda tego dnia nie zapowiadała się zbyt dobrze – niebo było pokryte deszczowymi chmurami, a odczuwalna temperatura w górach spadała w okolice 0 stopni. Nie mając w planach chodzenia po wysokich szczytach (Jeziora Riły znajdują się od 2100 do 2500 metrów n.p.m. i w październiku leżał tutaj już śnieg) byliśmy kompletnie nieprzygotowani względem panujących warunków. Kombinowaliśmy jak się dało z ubiorem 😀 Dwie pary spodni, dwie bluzy – i w końcu maseczki covidowe, które się przydały żeby zakryć twarz przed chłodnym wiatrem. Tak potwornie wiało, że uratowały nasze nosy przed odmrożeniem! Do tego klasycznie adidaski, bo wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy co to buty trekkingowe 😀 Radzimy przemyśleć swój ekwipunek przed wyjściem na szlak 😊

Trochę zimno ale wjeżdżamy 😀
Humory dopisują

Pasmo gór Riła cechuje bardzo urozmaicony krajobraz. Są strome, ale też istnieje w nich mnóstwo wypłaszczeń oraz dolin pełnych jezior i źródeł. Sama nazwa „Riła” oznacza „góry pełne wody”. Dlaczego? W Rile znajdziemy około 200 jezior polodowcowych i gorących źródeł. Tutaj swój początek biorą Marica, Iskyr czy Mesta – jedne z najdłuższych i najgłębszych rzek Bułgarii.

Zamarznięte szczyty idealnie na nasze buty
Gdy zabrakło drzew dookoła – wiatr pokazał na co go stać

Podróż wyciągiem w jedną stronę zajmuje około 30 minut. W tym czasie pokonujemy niemałe przewyższenie – od 1500 do 2100 metrów! Nie ma żadnych pośrednich stacji wyciągu więc zostajemy podwiezieni prosto do górnej stacji. Stąd mamy dosłownie kilka kroków do pobliskiego schroniska – Rila Lakes Chalet gdzie także dojdziemy na końcu naszej wędrówki – robiąc kółeczko dookoła jezior. Szlak jest trochę wymagający, a przynajmniej w deszczową pogodę we wrześniu czy październiku. Będziemy przemierzać błotne ścieżki, pokonywać nierówne i śliskie kamienie, śnieg, zejścia i podejścia, a czasem mokrą trawę. Idealnie żeby wszystko wsiąkło w nasze buty 😀 Nie ma żadnych barierek i pomocy. Trasę przecinają też liczne strumyki. Podsumowując – zróżnicowany teren, definitywnie nie na adidasaki 😀 Oczywiście nie mamy zamiaru nikogo straszyć, po prostu przyda się trochę uwagi i patrzenie pod nogi. Jeśli kiepsko radzicie sobie w terenie to dodajcie zapas czasu do waszej wędrówki 😊

I wjechali na 2100 metrów

Dojście ze stacji do Jeziora Nerka

Nieintuicyjna mapa

Od razu przy schronisku stała mapa więc można było opracować sobie trasę. Jaka była nasza strategia na obejście Siedmiu Jezior Riły? Po prostu odbiliśmy w prawo i zaczęliśmy robić kółko. Według mapy powinniśmy wejść na zielono-żółty szlak. W rzeczywistości jednak wchodzimy na trasę oznaczoną czerwonymi strzałkami – tak jakbyśmy szli tym czerwonym odcinkiem. A może po prostu takie są oznaczenia? Tak czy siak nie da się tutaj zgubić.

Podejście na starcie

Początek szlaku od razu daje w kość 😀 Zaczynamy podejściem na duże zbocze – które wystawiło nas na jeszcze większy wiatr. Z pozoru zwykła ścieżka była podchwytliwa, bo po deszczu nasze adidasy nieźle się ślizgały. Humor poprawiał fakt, że na trasie znajduje się cała masa świetnych spotów na zdjęcie. Cały ten artykuł będzie serią powtarzających się ujęć, bo aż nie można było się powstrzymać 😀 Co chwilę jakiś wystający kamień. Z racji, że nabieramy wysokości to zyskujemy panoramiczny widok na pobliskie jeziora i wzniesienia – te zasypane były już śnieżną pokrywą. Nie wróżyło to dobrze 😀 Abstrahując – ten odcinek szlaku to fotograficzna bajka. Zobaczcie sami jakie krajobrazy!

Cała masa dobrych spotów na zdjecie 😀
Najgorsze podejście za nami
No żal się nie zatrzymać na fotkę 😀
Maseczki covidowe w końcu się przydały 😀
Szkoda, że nie było lepszej pogody na takie widoki
Hawaje to to nie są 😀
Wszędzie kusiło żeby trzaskać foty
Panorama na dolne jeziora

Jezioro Nerka

Docieramy do pierwszego jeziora, które nazwano Nerką – z racji na jego kształt. Chwilę przed jeziorkiem wejdziemy faktycznie na szlak zielono-żółty (choć strzałki dalej są czerwone). Na drodze zaczął pojawiać się szron, a dojście do wody obsypane już było lekko śniegiem. Na 2282 metrach nie było już kolorowo. Mimo tego podeszliśmy do lodowatej tafli 😀 Choć stópki w adidasach z siatki zamieniały się w sopelki. Jezioro faktycznie ma kształt nerki! Bardzo charakterystycznym punktem w tym miejscu będzie mały mostek. Tutaj możemy zdecydować czy idziemy dalej w stronę najwyżej położonych jezior czy zawijamy już zielonym szlakiem w stronę schroniska i pozostałych jeziorek.

Dotarliśmy do Jeziora Nerka
Faktycznie wygląda jak nerka 😀
O dwóch takich co poszło w góry w adidasach

Przy Jeziorze Nerka co roku – dokładnie 19 sierpnia spotykają się członkowie „Białego Bractwa”, którzy rytualnymi tańcami „Panevritmia” (co można przetłumaczyć jako „rytm i harmonia wszechświata”) witają Nowy Rok. Członkowie bractwa są wyznawcami ezoterycznego chrześcijaństwa i okultyzmu, a ich bardzo charakterystycznym i rozpoznawalnym elementem jest biały ubiór. Góry Riła dla wyznawców sekty są obszarem kultu i świętości, dlatego też tak licznie odwiedzają to miejsce.

Jezioro Oko i Jezioro Łza

Łukasz mimo panujących warunków i sprzeciwu Norberta postanawia ruszyć w górę, w celu zobaczenia najwyższego jeziorka. Szlak w październiku kwalifikował się miejscami na raczki turystyczne. Mimo tego udało się dotrzeć do celu i nie poślizgnąć na płaskiej podeszwie 😀 Spod Jeziora Oko (2240 metrów) mamy już kilka kroków do Jeziora Łza (2535 metrów) – warto więc podskoczyć. Tutaj zrobimy też epickie zdjęcie krajobrazu, który jest za nami. Dla chętnych – można wdrapać się na Lake Peak (2657 metrów) i ustrzelić mega panoramę.

Tutaj się rozdzielamy
Łukasz wspina się dalej żeby zobaczyć najwyżej położone jeziora
Jezioro Oko podsypane już śniegiem

Jezioro Bliźniaki

Od wspomnianego wcześniej mostku odbijamy na zielony szlak. Schodzimy ponownie na błotnistą ścieżkę z kamieniami. Musimy zejść do wysokości 2243 metrów, na której położone jest Jezioro Bliźniaki. Nie obyło się oczywiście bez wywrotki na błocie 😀 Trzeba było umyć ręce w lodowatej wodzie! Po dojściu do jeziora znajdujemy się wewnątrz kotła otoczonego przez szczyty. Nawet nie wiecie jak dziękowaliśmy za mniejszy wiatr!

W tle Jezioro Bliźniaki
Ale musi być tutaj ładnie w lato!
Trzeba było włożyć rękę do zimnej wody po wywrotce 😀
Tutaj mamy fajny rzut na jeziora
Czyściutka, górska woda

Jezioro Treofil, Jezioro Rybie i Jezioro Dolne

Dosłownie kawałek dalej, obok kamiennej chatki znajduje się Jezioro Treofil (2216 metrów). Szlak zaskoczył nas małym strumykiem przez który trzeba było przeskoczyć 😀 Przy następnym domku położone jest Jezioro Rybie (2184 metry). W tym miejscu możemy zdecydować czy chcemy kontynuować wędrówkę zielonym szlakiem i dojść do Jeziora Dolnego (2095 metrów) czy odbić na szlak czerwony, który doprowadzi nas do Rila Lakes Chalet i stacji wyciągu. Jeśli zdecydujecie się od razu skierować na czerwoną ścieżkę to i tak zobaczycie Jezioro Dolne ze wzniesienia 😊

Kilka śliskich kamieni do pokonania 😀
Teren się wypłaszcza ale mamy dużo błota
Dotarli do Jeziora Treofil
Jezioro Rybie
W sumie nie sprawdziliśmy czy są ryby 😀
O matko jaki kawał do domu

Powrót na parking

Po odbiciu na czerwony szlak dotarło do nas ile jeszcze mamy do przejścia 😀 Wyciągnięcie dłoni na 10 sekund dalej skutkowało zamienieniem się w sopel. W podkręconym tempie szarżowaliśmy przez kosodrzewinę żeby zjechać już na dół! Cała wyprawa zajęła nam 4.5 godziny. Wnioski? Siedem Jezior Riły to przepiękny Park Narodowy z bajkowymi widokami. Całość musi genialnie wyglądać w letniej porze – pośród zieleni i skąpane w słońcu. Gdyby nie panujące warunki na pewno zostali byśmy tutaj dłużej. Naszym zdaniem jest to obowiązkowy punkt w Bułgarii. Szkoda, że ten kraj znany jest głównie z wybrzeża. Pamiętajcie jednak żeby odpowiednio dobrać ekwipunek! Ahoj!

W masywie gór Riły rośnie prześliczny kwiatek – dębik ośmiopłatkowy. Jest to biały kwiat z żółtym środkiem 😀 Może uda Wam się trafić.

Mycie butów na powrocie 😀
Teraz buszowanie w kosodrzewinie
Dlaczego znowu pod gorę?
Robimy kółeczko i znowu jesteśmy przy wyciągu
Teraz w stronę ciepła 😀
Adidasy Norberta po zrobieniu szlaku 😀

Oceń nasz artykuł!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *