Czarnogóra Budva Stare Miasto

Artykuł w skrócie:

Akcja artykułu dzieje się w 2019 roku gdy pierwszy raz odwiedzaliśmy Czarnogórę. Wtedy na zwiedzanie miasta i okolic mieliśmy dokładnie jeden dzień! Wykorzystaliśmy go na tyle ile się dało zdobywając przemiłe wspomnienia. Budva to miejsce, w którym bez wątpienia można się zakochać. Piękna starówka, skaliste wybrzeże i bezpośrednie połączenie z Adriatykiem nadają specyficznego klimatu. Powietrze jest tutaj inne, pachnie wolnością i pozwala odetchnąć pełną piersią. Co działo się w 2019 i dlaczego warto odwiedzić miasto w maju?

Kompleksowy poradnik na temat zwiedzania Budvy i informacje praktyczne znajdziecie tutaj 😀

Zwiedzanie Budvy i starego miasta – jak zacząć?

Gdzie najlepiej zacząć swoją podróż po Budvie? Polecamy okolice Plaży Greco i spacer w kierunku mariny, aż do murów obronnych. Taka trasa zapewnia świetne widoki i buduje stopniowo napięcie 😀 Będąc w Budvie dwa razy – dwa razy zaczynaliśmy tutaj. Początkowo mijamy urokliwe restauracje, a zwłaszcza tą o nazwie Porto – wrócimy do niej w dalszej części.

Marina w Budvie jest przepiękna!
Ale my jesteśmy ładniejsi 😀

Następnie z lewej strony wyłania się port i zacumowane dziesiątki łódeczek. W oddali widać już zarys murów i starego miasta. Można się poczuć jak w chorwackim Splicie – usiąść na ławce pod palemką i odpoczywać wdychając morskie powietrze. Idąc dalej docieramy do bogatszej części portu – bowiem obok rybackich łódek stoją ogromne, luksusowe jachty warte pewnie miliony dolarów :O 

Połączenie gór i morza to prawdziwe piękno
W tle super jachty 😀

Poza sezonem plaże w Budvie mogą być strasznie zaniedbane i odstraszać turystów. Radzimy się więc nie zrażać po pierwszym spojrzeniu na wybrzeże. Warto mieć także na uwadze, że większość plaż w Czarnogórze jest kamienista lub kamienisto-piaszczysta.

W Czarnogórze bardzo popularne są Pekary, czyli piekarnie, które kuszą słodkimi bułeczkami i innymi wypiekami. Nie raz korzystaliśmy z ich usług, wyrastają dosłownie jak Żabki u nas! W 2019 roku zaciągnęło nas do niepozornej Pekary CAP CAP takim cudem prawie wykupiliśmy pół dostępnego asortymentu 😀 W 2020 będąc w Budvie robiliśmy zakupy w Bakery Jaz.

Stare miasto w Budvie – włoska robota

Idąc dalej prosto dotrzemy prosto pod miejskie mury i boczną bramę – po jej przekroczeniu wchodzimy do innego świata! Wcześniej jednak miniemy placyk, który najczęściej zmienia się w centrum życia kulturalnego. Naszym oczom rzuci się pewnie także wielki dzwon jednak nie ma się co nim ekscytować, bo to zwyczajna podróba 😀

Niestety dzwon to atrapa!
Boczna brama prowadząca do starego miasta

Stare miasto do złudzenia przypomina włoskie miasteczka. Charakterystyczne zabudowania, kamienne domy, zaułki, wąskie uliczki, okiennice, wystawione kwiaty. Dlaczego to wszystko tak wygląda? Odpowiedź jest bardzo prosta – Budva w swojej historii także wpadła pod panowanie Republiki Weneckiej, podobnie jak Kotor czy Perast. Wenecjanie urzędowali w mieście około 300 lat, dzięki czemu uzyskało ono aktualny wygląd. Czas był bardzo łagodny dla Budvy dlatego można podziwiać wiekowe zabudowania w bardzo dobrym stanie – zwłaszcza obiekty sakralne.

Kręcimy się po wąskich uliczkach
Dzień dobry, dzień dobry

Znajdziecie tutaj liczne restauracje, puby, sklepy z pamiątkami, biżuterią, lawendą czy koszulkami (podobnie jak w Kotorze). Wystawione stoliki i zapachy zachęcają żeby zostać tutaj na dłużej – zamówić pyszne jedzenie, butelkę wina i zapomnieć o całym świecie. Szczegóły dotyczące zwiedzania starówki oraz jej zabytków znajdziecie tutaj.

Restauracje wyglądają jak we Włoszech 😀
Znajdziecie całą masę sklepów z pamiątkami

Plaża Mogren – uciekając od fal

Błądząc po uliczkach starego miasta dotrzecie w końcu do małych schodów zlokalizowanych na ulicy Trg Pjesnika. Prowadzą one do wąskiego przejścia, a za nim znajduje się Plaža Ričardova Glava, czyli na nasze plaża Ryszardowa Głowa 😀

Wąskie przejście na plażę Ricardova Glava

To jest perfekcyjne miejsce na zdjęcie! Doskonale widać stąd zlokalizowaną obok twierdzę i wieżę najstarszego kościoła w mieście. No i w końcu mogliśmy porządnie podejść do tego Adriatyku, który cały czas mieliśmy pod nosem! Tak też zrobiliśmy i o dziwo woda była już znośna! Nawet zauważyliśmy kilku śmiałków, którzy zdecydowali się na kąpiel mimo, że pogoda tego dnia nie rozpieszczała. Tak czy siak to doskonałe miejsce żeby chociaż zamoczyć nogi. Plaża w tym miejscu jest bardziej piaszczysta niż kamienista 🙂

Widok z plaży na stare miasto

Kierując się dalej plażą dochodzimy do przejścia pod kolistym tarasem (dla ciekawych – znajduje się na nim basen), a następnie do bramy – tutaj zaczyna się przygoda! Jaszczury lubią to 😀 

Dalsza ścieżka przywiera wręcz do skalistego zbocza. Jest wąska, śliska i z czasem brakuje na niej barierek! Woho, lecimy! Od razu na początku natrafiamy na kolejne, popularne miejsce z pocztówek. Jest nim statua baletnicy bądź tancerki – swoisty znak rozpoznawalny Budvy. Ta malutka rzeźna robi niemałe zamieszanie! Turyści udają się w to miejsce aby zrobić sobie wyjątkowe zdjęcie – jakie? Niemal każdy próbuje stanąć w takiej samej pozie jak tancerka! Niektórym się to udaje ale tak czy siak jest to często komiczny widok 😀 Dla tych którzy nie mają ochoty się wyginać pozostaje piękna panorama na stare miasto, która na długo pozostaje w pamięci.

Ola próbująca odtworzyć pozę baletnicy 😀

Ścieżka robi się coraz ciekawsza. Wzburzone morze uderza w skały, a fale zalewają przejście. Czasem trzeba czekać na dogodny moment żeby szybko przebiec na drugą stronę 😀 to właśnie lubimy! Uważajcie, bo można tutaj zmoczyć sobie buty! 😀 (a Norberta ledwo co zdążyły wyschnąć po przygodzie w Kotorze!) Na trasie znajdziemy także sporo formacji skalnych, tak jak tutaj. Dla znawców na pewno będzie to gratka. Dla nas to miejsce stało się naszym zdjęciem profilowym na głównej stronie bloga 😀

Tak – to tutaj powstało to zdjęcie 😀
Z lewej strony widać wąskie przejście przy skałach

Plaża Mogren jest długa i kamienista, polecamy więc mieć buty do wody, bo chodzenie gołymi stopami należy do bolesnych doświadczeń co sami sprawdziliśmy 😀 Nie ma tutaj aż tylu turystów jednak nie wiemy jak sytuacja ma się w sezonie. Zwróciliśmy jednak uwagę, że bardziej to miejsce przyciąga miejscowe osoby, a zwłaszcza nastolatków, którzy chcą się zaszyć w tajemniczym miejscu.

Plaża Mogren i dzikie fale 😀

Ciekawe za to jest przejście do drugiej części plaży! Żeby się tam dostać trzeba przejść pomiędzy wysuniętymi skałami 😀 Nie jest to proste, ponieważ woda ciągle je podmywa! Jeśli lubicie trochę aktywności i zabawy to cała ta trasa od początku jest właśnie doskonałym miejscem na taki spacer. Po drodze będziecie musieli także pokonać kładkę.

Byle nie zmoczyć znowu butów…
No i za późno 😀
Łukasz się nie patyczkowal
A dalej było tylko ciekawiej 😀

Próbowaliśmy iść dalej skałami jednak zostaliśmy przez nie pokonani! Myśleliśmy, że dojdziemy tędy do Fortu Mogren ale się trochę przeliczyliśmy 😀 Droga do tego miejsca prowadzi całkowicie od drugiej strony – trasy E80. Liczyliśmy chociaż, że odkryjemy jakiś punkt do skakania do wody ale nic z tego. Dalsza wędrówka nie miała sensu! Skończyło się jedynie zbitą szybką w telefonie Łukasza 🙁 

Próbowaliśmy iść po kamieniach ale niestety nie było już przejścia

Cytadela w Budvie i przepiękny widok na miasto

Nie jest to oczywiście koniec zwiedzania Budvy. Ciekawych miejscówek jest co niemiara, a po uliczkach można się kręcić bez końca! Szkoda, że mieliśmy tak mało czasu. Postanowiliśmy go jeszcze wykorzystać i wejść do Cytadeli zlokalizowanej na samym końcu cypla. Wewnątrz znajduje się galeria malarstwa oraz modeli żaglowców. Prawdziwą gratką są jednak miejskie mury i widok na miasto ze szczytu cytadeli! Docierając pod samą flagę można cieszyć się jednym z najpiękniejszych widoków na Budvę! Przed nami rozpościera się panorama całej okolicy. Widać kamienne domki, czerwone dachy i piękne masywy górskie w tle, które robią ogromne wrażenie skąpane promieniami słońca. 

Cytadela w Budvie
Widok na góry z miejskich murów
Jest i flaga – Budva zdobyta 😀
Widok z Cytadeli na stare miasto w Budvie
A także na plażę Ricardova Glava
Wyspa Sveti Nikola nieopodal wybrzeża

Czarnogórskie smaki i restauracja Porto

Czas na obiad! Wiecie co jest najgorsze w jedzeniu w Budvie? Nie wiadomo który lokal wybrać! Jest ich dosłownie ogrom i praktycznie każdy wygląda uroczo. Trzeba by było spędzić tutaj miesiąc jedząc po kolei w każdym miejscu 😀 Zdecydowaliśmy się powrócić do restauracji Porto, którą mijaliśmy na samym początku. Dlaczego? Mieliśmy nadzieję, że trafimy na wolny, okrągły stolik, który wyglądał jak osobna wysepka z mostem. Udało się! 😀 akurat nikt tam nie siedział.

Okrągły stolik w restauracji Porto
Którego jegomościa dzisiaj bierzemy?

Na stół wjechały mięsa, zupy i owoce morza. Norbert zdecydował się pierwszy raz w życiu na grillowaną ośmiornicę (hobotnica na zaru). Miał chyba jednak trochę inne założenia co do smaku i konsystencji 😀 Ośmiornica smakowała jak gąbka do naczyń! Ewidentnie ktoś źle ją przyrządził 🙁 Reszta dań zdołała się obronić. Wystrój jak najbardziej na tak – jedzenie na średniaka!

Śródziemnomorskie smaki!

Majowe wieczory w Budvie – impreza niespodzianka!

Stojąc jeszcze na szczycie cytadeli usłyszeliśmy docierającą do nas muzykę. Po wyjściu za mury starego miasta okazało się, że niedługo zacznie się jakiś koncert. Najedzeni postanowiliśmy sprawdzić co się szykuje! Obok nas wisiał duży baner Majowe wieczory. Okazało się, że właśnie załapaliśmy się na festyn! 😀 Na scenę wyszedł rockowy zespół i zaczął grać mega skoczny utwór! To nie mogło skończyć się inaczej – z racji, że ciągle byliśmy pełni energii zdecydowaliśmy się spożytkować ją na tańce i zabawę pod sceną! I tak w grzecznie stojącym tłumie słuchaczy Jaszczury wyczyniały dzikie pląsy 😀 Ahoj przygodo!

Majowe wieczoru na placu przed starym rynkiem
Akurat trafiliśmy na rockowy koncert!
Marina nocną porą wygląda obłędnie
Nocne przechadzki po Budvie
Majówka Europa Plan Wycieczki Wakacje
Jaszczur Podróżnik Subskrypcja

Oceń naszą relację!

Podobał Ci się artykuł? Zostaw nam 5 gwiazdek!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Wymagane pola oznaczone są *