Berat – tysiące okien i darmowe wejście na twierdzę
Artykuł w skrócie:
- Rys historyczny Beratu i legenda
- Twierdza w Beracie – zwiedzanie i ciekawostki
- Jak wejść za darmo na twierdzę w Beracie?
- Miasto tysiąca okien – czyli dzielnica Mangalem
- Dzielnica Gorica
- Rozrywkowa część Beratu
- Berat nocą – coś co trzeba zobaczyć!
- Co jeszcze zobaczyć w Beracie?
- Podróż do Wlory
Po udanym raftingu w kanionie Osumi, o którym pisaliśmy tutaj zostało nam jeszcze pół dnia w naszej bazie wypadowej czyli Beracie. Byliśmy tym faktem bardzo zadowoleni, bo rzadko wszystko idzie zgodnie z planem, a tym bardziej co do godziny. Ba! Mieliśmy nawet trochę więcej czasu. Po odbyciu całej podroży po Albanii i podsumowaniu możemy stwierdzić, że plan był dopięty na ostatni guzik i sami jesteśmy z niego dumni. Może to wynik tego, że były z nami dodatkowe osoby i nie mogliśmy pozwolić sobie na taką dziką jazdę jak podczas podróży we dwoje 😀
Zwiedzanie postanowiliśmy rozpocząć od twierdzy w Beracie z racji na nadchodzące godziny zamknięcia. Stroma, kamienista droga (Rruga Mihal Komnena) prowadzi pod samą bramę – nie bójcie się wjechać tam samochodem (choć jest trochę ciasno). Jeśli macie farta to traficie na parking pod twierdzą – kilka miejsc jest wyrobionych na dziko przy drodze. Nam się udało i zostawiliśmy auto praktycznie przed wejściem! Dokładna lokalizacja parkingu jest tutaj.
Zanim jednak przejdziemy do zwiedzania… potrzebujemy kilku informacji o Beracie 😊
Rys historyczny Beratu i legenda
Berat ma całą masę różnych nazw! Mówi się o nim jako o „mieście tysiąca okien”, a sami Albańczycy nazywają je „miastem okien nad oknami”. Dlaczego? Dowiecie się w dalszej części artykułu 😊 Berat powstał w dalekim średniowieczu gdy te tereny zamieszkiwali Ilirowie. Według legendy jednak zbudował je Macedończyk o imieniu Kasander w III wieku p.n.e. Następnie było pod panowaniem Rzymian, którzy wprowadzili jego nową nazwę: Antipartea. W IX wieku do panowania nad okręgiem doszły wojska bułgarskie i nazwę zmieniono ponownie, tym razem na Beligrad. Dlaczego? Od białych, wapiennych skał użytych do zbudowania twierdzy. Dlatego Berat nazywany jest również „białym miastem”.
Niektórzy mówią także “miasto-muzeum” z racji na historyczną wartość Beratu. Miasto było kontrolowane chyba przez każdego najeźdźcę, ponieważ stało przy ważnym szlaku handlowym. Należało do Bizancjum, Bułgarów, Turków czy Serbów. Każdy chciał się bić o tą lokalizację, bo miała ogromne znaczenie strategiczne! Warto wspomnieć, że do rąk Albańczyków Berat wrócił dopiero z dniem uzyskania niepodległości w roku 1912. Armia Skanderbega, czyli albańskiego bohatera nigdy nie zdołała wyrwać miasta z rąk sułtana.
Berat jest przepięknie położony na zboczu wzgórza, a przez jego środek przepływa rzeka Osum. Obok wznosi się pasmo górskie Tomor. W mieście można wyróżnić trzy obszary warte zwiedzania – dzielnica Mangalem, będąca „starym miastem”, dzielnica Gorica do której prowadzi zabytkowy, kamienny most o tej samej nazwie, a także obszar Kala – czyli wnętrze twierdzy.
Warto wspomnieć, że Berat jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Miasto położone jest między dwoma górami z którymi wiąże się legenda! Według podań były one olbrzymami zakochanymi w dziewczynie z Beratu. Potyczka między nimi zakończyła się śmiercią obojga, a następnie zamienili się w góry. Mówi się, że góra Shpirag wygląda jak posiekana mieczem, a góra Tomorr ma ślady po buzdyganie (broni białej z dużą głowicą). Z łez zrozpaczonej dziewczyny powstała rzeka Osum. Koniec historii nie jest wesoły, ponieważ panienka się w tej rzece utopiła!
Twierdza w Beracie – zwiedzanie i ciekawostki
Na wysokości 187 metrów (lub 214, źródła podają różne wartości) wznosi się twierdza w Beracie. Jej podwaliny zbudowano już w III wieku p.n.e. jednak aktualny kształt uzyskała za czasów Bizancjum. Dawna warownia miała aż 24 wieże i 4 bramy!
Naszą wędrówkę rozpoczynamy od północnej bramy. Tutaj mijamy kasę biletową gdzie zapłacimy 300 leków za osobę (2021 rok). Dużo! Według źródeł kilka lat wcześniej wstęp kosztował 100.
Gdy znajdziemy się we wnętrzu możemy rozpoczynać błogą wędrówkę po gąszczu wąskich uliczek. Między kamiennymi domkami znajdziemy zarówno ważne elementy historyczne i architektoniczne, jak i aktualne biznesy – restauracje i hotele. Wewnątrz znajdują się również zwykłe domy. Przy samym wejściu trafimy pewnie też na osoby sprzedające rękodzieło – a przynajmniej mamy nadzieję, że to było rękodzieło. Ponoć w zamku odbywają się pokazy tradycyjnych tańców i inne wydarzenia kulturowe – trzeba śledzić informacje. Pierwszym ważnym elementem w twierdzy jest cerkiew św. Teodora, my jednak polecamy odbić w prawo i kierować się na południe wzdłuż murów (ulicą Rruga Shen Triadha).
Będąc przy murach polecamy dokładnie przyjrzeć się na górę Shpirag. W 1968 roku ułożono na niej z kamieni napis „Enver”, który sławił ówczesnego dyktatora. W roku 1997 litery zmieniono i powstał napis „Never”.
Idąc dalej przy murach trafimy na charakterystyczną rzeźbę, która przedstawia głowę cesarza Konstantyna Wielkiego.
Następnie na małym wzgórzu znajdziemy cerkiew św. Trójcy, która wyróżnia się ceglaną konstrukcją. Nie sposób jej przeoczyć 😀 czeka Was także spacer schodami w górę.
Trasa w górę poprowadzi nas do kawiarni oraz akropolu. Kierując się dalej na południe trafimy na ulicę Rrugica Mbrica i mienimy ruiny Czerwonego Meczetu. Kolejnym krokiem jest dostanie się do cerkwi św. Jerzego (która wygląda jak dom), a stąd rzut beretem (beratem, hehe) do najdalej wysuniętego elementu fortyfikacji z flagą. Ta wędrówka doprowadziła nas do tarasu widokowego 😊 Choć ponoć najważniejszym miejscem w twierdzy jest Muzeum Ikon Onufriego to Jaszczur woli jednak widoki na piękno tego świata!
Dalsza wędrówka jest całkowitą improwizacją! Jeśli ktoś bardziej interesuje się historią, sztuką i architekturą to na pewno coś dla siebie znajdzie. My jednak jesteśmy większymi dzikusami 😀 Każdy z nas zgubił się na własny sposób. Norbert latał z kamerą po uliczkach, a potem wyczaił schody na bramę. Łukasz za to znalazł coś, czego się nie spodziewał 😀
Jak wejść za darmo na twierdzę w Beracie?
Łukasz szwędając się po zamku znalazł podejrzane schody niedaleko południowo-zachodniego kawałku muru. Od razu zaczęła go zjadać ciekawość więc postanowił wybrać się na mały trekking. Trasa była stroma i wymagała ostrożności – trekkingowe buty zrobiły by robotę. Tak czy siak mniejszymi kroczkami dało radę zejść w dół. Na zdjęciach poniżej zaznaczamy miejsce w którym znajdowało się przejście.
Początek drogi może zniechęcać jednak nie ma się czego obawiać. Wystarczy ostrożnie stawiać stopy. Przypominamy, że prawdopodobnie i tak będziecie robić ta trasę do góry, a nie na dół 😀
Szukając końca ścieżki Łukasz trafił jeszcze na małą niespodziankę w postaci… żółwi 😀 tak! Nagle na trasie i w krzakach pod zamkiem pojawiły się żółwie. A może po prostu Łuki dostał udaru? 😀 Ktoś wie co one tu robią?
Idąc dalej dotarł do charakterystycznego i widocznego z dołu obiektu, a dokładnie cerkwi św. Michała. Brama była niestety zamknięta. Na szczęście ścieżka prowadziła dalej!
Tą znajdziecie już nawet na mapach Google. Można zobaczyć, że kierując się nią dojdziemy do samego miasta, choć w rzeczywistości zaczyna się kawałek dalej 😀 Wniosek? Istnieje darmowe wejście na twierdze w Beracie! Początek trasy znajduje się dokładnie tutaj. Na zdjęciach widać obok jakich sloganów znajdziecie wejście.
Drugi wariant wejścia
Prawdopodobnie znajduje się także drugie wejście, od przeciwnej strony. Nie jest przez nas sprawdzone ale jego lokalizacja znajduje się tutaj.
Miasto tysiąca okien – czyli dzielnica Mangalem
Z racji, że Łukasz zszedł tajemnicza ścieżką to musiał poczekać aż reszta ekipy sturla się z twierdzy prawilną drogą. Spotkaliśmy się przy najbardziej charakterystycznym punkcie Beratu – czyli domach z tysiącem okien! Tutaj można podziwiać prawdziwe piękno Beratu. Dzielnica Mangalem – bo tu właśnie się znajdujemy, to jedna z ikon całej Albanii. Widok na domy pobudowane na zboczu znajduje się na większości pocztówek. Z racji na ograniczone miejsce budynki są postawione bardzo blisko siebie co stwarza efekt „okien nad oknami”. Historyczna dzielnica rozciągająca się u podnóży zamku powstała w XV wieku jednak aktualna zabudowa pochodzi z wieku XVIII. Można zauważyć jednogłośny styl budowy – domy są stłoczone, mają wysokie, kamienne fundamenty, masę okien i drewniane wykończenie. Pod nimi rozciągają się labirynty stromych i ciasnych uliczek.
Swoją podróż warto rozpocząć przy Meczecie Kawalerów i kierować się w stronę mostu Gorica drogą Rruga Antipatrea. Gdy przejdziemy na drugą stronę rzeki będziemy mieli jeszcze lepszy widok na domy. Tak zrobiliśmy i my! Następnie do miasta wrócimy nowym mostem. Małe kółeczko warte zachodu 😀
Dzielnica Gorica
Po drugiej stronie rzeki położona jest druga historyczna dzielnica – Gorica. Prowadzi do niej most o tej samej nazwie. Jak na swoje czasy była to potężna budowla! Most ma 127 metrów, 7 łuków i 6 filarów.
Lwia część dzielnicy została zniszczona podczas trzęsienia ziemi w 1851 roku. Zachowało się jednak trochę starodawnej zabudowy. Największe domy należały do najbogatszych mieszkańców Beratu. Aktualnie znajdziemy tutaj głównie hotele. Dzielnica ma jednak duży plus – najlepszy widok na Mangalem, zwłaszcza w nocy 😀
Rozrywkowa część Beratu
Nachodziliśmy się, więc czas na odpoczynek i kawę! W tym celu najlepiej udać się na główny deptak – czyli Bulevardi Republika. Ulica ciągnie się naprawdę spory kawał! Znajdziemy przy niej całą masę kawiarni, restauracji i sklepików. Jest to świetne miejsce na zakup pamiątek. Pamiętajcie jednak żeby się targować – sprzedawcy wiedzą, że to dobre miejsce na wysokie ceny 😀 Po drugiej stronie znajduje się mały park z ławkami. Udało nam się wypić kawkę za 80 leków, więc tragedii nie było 😀 Z tego miejsca zrobicie też fajne zdjęcie domków!
Berat nocą – coś co trzeba zobaczyć!
Mieliśmy jeszcze za dnia, a przynajmniej przed zachodem słońca dojechać do Wlory. Berat tak nas jednak wciągnął, że zostaliśmy do wieczora! I musimy przyznać, że mega warto. Tysiąc okien staje się tysiącem podświetlonych na kolorowo okien! Specjalnie przeszliśmy ponownie na stronę dzielnicy Gorica żeby podziwiać świetlny spektakl! Coś wspaniałego! 😀
Przy okazji zostaliśmy też na jedzeniu. Znaleźliśmy po prostu kebaba 😀 Trafiliśmy do fast foodu o nazwie Lundra – od razu przy głównej ulicy Rruga Antipatrea. Jedzenie nie było jakieś turbo ale jak na szybką kolację to nie było na co narzekać! Od razu przy knajpie znajdują się także urocze schody, idealne do fotek 😀
Co jeszcze zobaczyć w Beracie?
Berat jest wypełniony po brzegi świątyniami, muzeami i innymi cudami. Nie jest to target Jaszczura i celowo nie skupialiśmy się na każdej cerkwi czy meczecie po kolei. Warto jednak wiedzieć, że znajdują się w Beracie takie miejsca jak:
- XIV-wieczna cerkiew św. Michała z późno bizantyjską zabudową
- Meczet Kawalerów z XIX zdobiony freskami
- Meczet Królewski z XVI wieku
- Muzeum Etnograficzne w dzielnicy Mangalem (ponad tysiąc eksponatów)
- Muzeum Ikon Onufriego (około 200 eksponatów)
- Ołowiany Meczet z XVI wieku
- Katedra świętego Dymitra
- Cerkiew św. Mikołaja z freskami Onufriego
Podróż do Wlory
Nasza przygoda z Beratem dobiegła końca. Wskakujemy w naszego obitego z każdej strony Forda i kierujemy się w stronę Wlory. Ten wieczór jednak się szybko nie skończył! 😀 Trochę nam zajęło szukanie noclegu. Finalnie jednak udało nam się w końcu odpocząć i spróbować albańskiego alkoholu! Wcześniej jednak musieliśmy wykorzystać nasze umiejętności inżynieryjne aby wyczarować łóżko 😀 W wynajętym pokoju jedno było piętrowe jednak trzymało się dosłownie na ostatnim włosku. Można powiedzieć, że albańska myśl technologiczna wjechała tutaj na pełnej. Jeden fałszywy ruch i ktoś z góry spał by na dole na zgniecionej osobie 😀 Zdęliśmy więc całą górną część i postawiliśmy obok jako osobne łóżko! Nie ma jak to spotka się trzech inżynierów. Nie ma to tamto! Ahoj przygodo!