Split rowerem – opcja na szybkie zwiedzanie
Artykuł w skrócie:
Popołudniową porą dojeżdżamy do Splitu i meldujemy się w podejrzanym hostelu. Oczywiście nie obyło się bez kłótni ale finalnie zostaliśmy w tym obiekcie. Nasz wizyta w Chorwacji miała też być okazją do odwiedzenia znajomego! Jure zabrał nas na przejażdżkę po mieście i okolicach, która okazała się świetną opcją na zwiedzanie przy małej ilości czasu 😀
Nie mieliśmy żadnego researchu na temat Splitu, więc w sumie oprócz Pałacu Dioklecjana nie kojarzyliśmy nic – nie będzie więc to przewodnik po mieście, a raczej propozycja opcji jak szybko zobaczyć jak najwięcej! Oczywiście zrobiliśmy krótką, pieszą rundkę po riwierze i głównych uliczkach, jednak nasz znajomy Jure zaproponował coś innego – wypożyczenie rowerów. Jak się okazało był to świetny pomysł!
Rowerami przez Split i okolice!
Nie byliśmy przygotowani na taką opcję, więc weszliśmy do pierwszej wypożyczalni rowerów jaką znaleźliśmy. Na miejscu oczywiście rozpoczął się festiwal negocjacji, które zakończyły się sukcesem – sezon i tak się jeszcze nie zaczął, więc albo my albo w ogóle. Nie pamiętamy ceny ale wiemy, że zbiliśmy wtedy przynajmniej 50% i tak śmigaliśmy rowerami Specialized do końca dnia 😀
Nie mieliśmy też pojęcia czy są jakieś specjalne regulacje co do poruszania się po starym mieście, chodnikach i ulicach. Jure dał nam jednak tipa, że nikogo tutaj nie obchodzą rowerzyści, bo nie chce im się ich ścigać 😀 Nie musieliśmy się więc szczególnie przejmować, że wjedziemy w jakąś zakazaną strefę. Do tego bardzo szybko opuściliśmy zaludnione części miasta, bo skierowaliśmy się w stronę parku Šuma Marjan.
Park Šuma Marjan – najlepsza panorama Splitu
Naszym celem był główny taras widokowy w parku Šuma Marjan, a dokładnie Vrh Telegrin. Prowadzą tutaj liczne drogi, jednak można wyróżnić dwie główne – asfaltowa, którą bardzo fajnie jedzie się rowerem, a także piesza, gdzie musimy pokonać 314 schodów 😀
Powoli wzbijaliśmy się coraz wyżej, trzeba było włożyć trochę siły ale widoki rekompensowały wszystko. Na horyzoncie wyłoniła się plaża Kašjuni, która składa się w połowie z wystającego cypelka. Następnie dojechaliśmy do pierwszego punktu na trasie, czyli Crkva sv. Jere, a dokładnie kościoła św. Hieronima, który po części znajduje się w skale – niezły widok!
Dalej asfaltowa droga prowadziła nas prosto do głównego celu – tarasu widokowego Vrh Telegrin. Trzeba było jeszcze pokonać kilka schodów, aby dotrzeć pod samą flagę Chorwacji. Z tego miejsca rozciąga się najlepsza panorama Splitu, Adriatyku i okolicznych wysp. W dodatku jeśli jest ładna pogoda to możecie złapać się na wyjątkowy zachód słońca z pięknym widokiem!
Rowerem bez ograniczeń
Po wizycie w parku przejechaliśmy jeszcze przez główną riwierę i dotarliśmy aż do plaży Bačvice. Jure przeciągnął nas też po porcie i ogromnym “parkingu” dla jachtów i motorówek 😀 Jeździliśmy wąskimi przesmykami przy samym morzu i obok nadmorskich knajpek aż zrobiło się ciemno. Rower zabierze więc Was w Splicie praktycznie wszędzie! Do teraz to był nasz jedyny raz, że zwiedzaliśmy coś w ten sposób i trzeba przyznać, że był udany 😀 Jeśli macie mało czasu, a chcecie zobaczyć jak najwięcej miasta i okolic to jest to świetna opcja! Szkoda, że nie mogliśmy pobyć więcej w Splicie ale kolejnego dnia czekał nas epicki canyoning! 😀
Nasze próby wyspania się zakłócał również pobyt w podejrzanym hostelu, w którym wszystko było dziwne… Zwłaszcza to, że między pokojami były drzwi z dziurkami do klucza i można było podglądać co robi ktoś inny 😀