Kanchanaburi – co zobaczyć? Atrakcje, noclegi, gotowy plan podróży.
Artykuł w skrócie:
- Jak dostać się do Kanchanaburi – dojazd z Bangkoku
- Sprawdzone noclegi w Kanchanaburi – gdzie tanio spać?
- Jak poruszać się po Kanchanaburi? Tanie podróżowanie po mieście i okolicach.
- Co zobaczyć w Kanchanaburi? Atrakcje w okolicach.
- Co dalej? Dokąd można jechać z Kanchanaburi?
Niedaleko Bangkoku, w pięknej i mniej turystycznej prowincji Kanchanaburi znajduje się mieścina o tej samej nazwie. Region kojarzony jest głównie z wodospadami Erawan i koleją śmierci, jednak ma dla turystów o wiele więcej do zaoferowania. Gdy zagłębimy się w eksploracje mapy, poczytamy i poszperamy w sieci dowiemy się, że atrakcji wokół Kanchanaburi jest cała masa! Z racji, że prowincja nie jest tak tłumnie odwiedzana przez turystów jej zwiedzanie jest czystą przyjemnością.
Ceny także zbliżone są do bardziej tajskich – czyli niskich. Nie jest to wieś, jednak życie toczy się tutaj powoli – w odróżnieniu od głośnego i tłocznego Bangkoku możemy zaznać tu chwili spokoju. Mimo, że większość agencji i przewodników skupia się głównie na słynnym moście na rzece Kwai, same miasto i okolice skrywają piękne i mało znane atrakcje. Nie warto gonić w pośpiechu nad słynne wodospady i z powrotem do Bangkoku (lub innej destynacji), a poświęcić na samo miasto i okolice co najmniej 1 czy 2 dni – naprawdę polecamy.
Jak dostać się do Kanchanaburi – dojazd z Bangkoku
Najszybciej i najtaniej dojedziemy tu pociągiem ze stacji Thonburi w Bangkoku. Możemy wybrać również nieco droższą i dłuższą opcję jaką jest Minivan, jednak podróż pociągiem na tym odcinku ma “to coś”.
W pierwszym etapie możemy zaobserwować życie w Bangkoku, jego centrum, przedmieścia, skrajne bogactwo ale też niestety skrajną biedę, nowo powstające budynki, drogi, kontrasty i wiele innych ciekawych, mniejszych rzeczy (np. rozpadające się chaty a przed nimi drogie, luksusowe auta). Niektóre zabudowania oraz roślinność, mijane są na milimetry – dlatego nie zalecamy trzymania łokcia czy głowy poza obrysem pociągu :D.
W kolejnym etapie, gdy wyjedziemy z miasta “które nigdy nie śpi” dostrzeżemy pola, uprawy, drzewa bananowców oraz palmy i inną typową dla ciepłych krajów roślinność, będziemy mijać małe wioski i gospodarstwa – droga nie jest długa, nie powinniście się nudzić 🙂 Całość spędzamy na drewnianych siedzeniach, bez szyb w oknach, z wiatrem we włosach, dlatego warto zabrać ze sobą okulary i może wedle preferencji apaszkę lub “komin”.
Jeśli jednak trafimy na pełen pociąg, czeka nas podróż na podłodze 😀 W przypadku gdy wybieracie się na poranny kurs i nie zdążyliście po drodze nic zjeść, nie musicie się martwić, przez wagony co jakiś czas będą przechodzili Tajowie z koszami jedzenia i picia, które będą oferowali za symboliczne kilkanaście lub kilkadziesiąt THB.
Kilka praktycznych informacji związanych z dojazdem:
- Koszt pociągu ze stacji Thonburi do stacji Kanchanaburi to 100 THB
- Godziny odjazdów: 7:45 oraz 13:35
- Czas podróży: około 3 godziny
Tym samym pociągiem możemy pojechać jeszcze dalej do stacji Nam Tok – odcinek między Kanchanaburi a Nam Tok to słynna na całym świecie kolej śmierci – jednak w naszej opinii atrakcja totalnie nie warta wykorzystania całego dnia. Oprócz kilku ładnych (lecz nie spektakularnych) widoków nie doświadczyliśmy na niej niczego innego – podobnie Hellfire Pass przy końcowej stacji.
Dojazd minivanem to koszt około 150 THB, kursują kilkanaście razy dziennie z kilku punktów w Bangkoku. Podróż trwa do 4 godzin.
Sprawdzone noclegi w Kanchanaburi – gdzie tanio spać?
VN GuestHouse – wybraliśmy opcję spania w “domku” który unosił się na wodzie (było w nim kilka pokoi, nasz był od strony rzeki). Cena za 1 noc wynosiła 650 THB. Standard pokoju był dobry jak na Tajskie warunki i budżetowy wybór. Posiadaliśmy swoje prywatne WC (z samowolnie otwierającymi się drzwiami – tutaj przydaje się mieć zapasową sznurówkę :D), balkon ze stoliczkiem i pięknym widokiem na rzekę, suszarkę do ubrań, 2 osobne łóżka oraz klimatyzację.
Całość otoczona była bambusem. Zarówno w nocy i w dzień nie odwiedzali nas nieproszeni goście. Biegające po budynku jaszczurki zjadają komary – jedna polowała też na śniadanie Norberta 😀 Obsługa była bardzo miła, a jedzenie w ich restauracji, która unosiła się na wbitych w rzekę palach było obłędne (ah, i ten widok o poranku). Podczas naszego pobytu Łukaszowi zerwała się podróżnicza nerka – Pani (chyba właścicielka) zauważając to, pomogła mu i zaszyła ją na miejscu! Obiekt zlokalizowany jest niedaleko stacji kolejowej. Zdecydowanie polecamy!
Home of River Kwai – obiekt umieszczony jest nieco dalej od stacji kolejowej. Podróżując z bagażem warto wziąć moto taxi (około 20-40BTH). Ze stacji autobusowej miejsce dostępne jest w 15 minut pieszo. Cena w stosunku do jakości w opinii Łukasza jest najlepsza ze wszystkich noclegów jakie były mu pisane w Tajlandii – 296 THB za 2 noce! W pokoju 2 łóżka, klimatyzacja, ładne ściany, kafelki, szafa i mała “toaletka” z lustrem. Łazienka osobna, ładna, zadbana i pachnąca. Na miejscu możliwość wypożyczenia skutera, roweru, kupno biletów. Obsługa miła i pomocna, co prawda nie dogadamy się po angielsku ale sprytnie odpalają google tłumacza i pomogą. Okolica cicha i spokojna, nie obudzą nas rano jeżdżące auta i inni turyści 🙂
Sorn Waree Apartment – totalnie nie planowaliśmy tutaj spać, była to nasza awaryjna opcja po wizycie w szpitalu. Rezerwację zrobiliśmy bardzo późnym wieczorem, a w obiekcie zjawiliśmy się chyba około 21:00. Pan obsługujący “recepcję” totalnie nie rozumiał żadnego języka, nawet migowego. Albo wyrwaliśmy go z nocnego maratonu grania w gry albo już spał 😀 Mimo wszystko standard był bardzo dobry, wygodne dwa łóżka, czysto, zadbana łazienka, klimatyzacja. Koszt za jedną noc wyniósł nas około 400 THB.
Jak poruszać się po Kanchanaburi? Tanie podróżowanie po mieście i okolicach.
Aby zobaczyć Kanchanaburi oraz okoliczne atrakcje, najlepszym wyborem jest wypożyczenie skutera – podróż komunikacją miejską jest raczej uciążliwa i prawdopodobnie niemożliwa w niektóre z opisywanych poniżej miejsc. My wypożyczyliśmy skutery w NP Motorcycle For Rent niedaleko stacji kolejowej i naszego pierwszego noclegu (VN GuestHouse). Stan skuterów pozostawia troszkę do życzenia jednak były tanie, można było się nimi sprawnie poruszać, a Pani i jej syn byli przesympatyczni oraz mega pomocni (po oddaniu skuterów zaproponowali nam darmowy transport na stację autobusową).
Kaucja wynosiła jedynie 500 THB, wystarczył skan paszportu, a po wszystkim skutery nie były oglądane od góry do dołu w celu wyszukania uszkodzeń. Dzięki nim zwiedzaliśmy co chcieliśmy, o której chcieliśmy i na jak długo chcieliśmy – totalna wolność 🙂 – dodamy, że skutery spalały około 2, może 2,5L na 100KM (Honda Click 125), a paliwo na stacjach paliw to koszt 30 THB za litr. Szerzej o tym jak wypożyczyć skuter w Tajlandii piszemy tutaj.
Co zobaczyć w Kanchanaburi? Atrakcje w okolicach.
Kolej śmierci i most na rzece Kwai
Kanchanaburi położone jest nad rzeką Khwae Yai, znajduje się w nim sławny most na rzece Kwai – kojarzony głównie z nagranego niegdyś filmu o tej samej nazwie. Mimo swojej nieciekawej historii most aktualnie doskonale komponuje się ze swoją najbliższą okolicą – szeroka rzeka, małe stateczki przy brzegach którymi można za odpowiednią opłatą się przepłynąć, pływające restauracje na jednym brzegu, z kolei na przeciwnym świątynia otoczona tropikalną roślinnością, dzieci grające na dziwnych instrumentach oraz kilka stoisk z pamiątkami i ulicznym jedzeniem. Most jest nadal czynny, można po nim chodzić, a w przypadku przejazdu pociągu uciec na jedną z zatoczek w celu zrobienia kilku zdjęć. Pociąg przejeżdża powoli, można zbić piątkę z osobami wystawiającymi łapki przez okna 🙂 Godziny w których jest to wykonalne: 6:05, 7:12, 10:55, 14:36, 16:26, 17:31. Oczywiście pociągiem można się też przejechać – a dokładnie sławną koleją śmierci wybudowaną przez Japończyków podczas II wojny światowej. Z całej trasy łączącej Bangkok i miasto Rangun w Birmie przejezdny jest aktualnie 130-kilometrowy odcinek z Kanchanaburi do Nam Tok.
Nocne markety w Kanchanaburi – JJ Night Market
Jak już mowa o terenach przyrzecznych – koniecznie spróbujcie ryb łowionych w tamtejszych rejonach. Wiadomo, że są gusta i guściki, jednak jest to coś wystrzałowego. Rybę można zjeść praktycznie w każdej restauracji w Kanchanaburi. Osobiście polecamy taką pływającą na wodzie z widokiem na rzekę. Znajdziecie ją w google pod hasłem: ครัวชุกโดน – polecamy rybę smażoną z dziwnym brązowym sosem na słodko (około 200/250 THB).
Samo miasto Kanchanaburi – polecamy pojeździć po mieście skuterem wieczorową porą. Co chwilę będziemy mijać tętniące życiem ryneczki z jedzeniem i przeróżnymi gadżetami. Ceny nastawione są na Tajów – nie znajdziemy tutaj turystycznej drożyzny. Istny raj dla podniebienia. Świetna atmosfera, uprzejmi ludzie, tanie masaże, aż nie chce się odjeżdżać! W rejonach przyrzecznych także znajdziemy całą masę knajp. Nocą miasto jeszcze bardziej budzi się do życia. Szczególnie w naszej pamięci zapisał się nocny ryneczek o nazwie JJ Night Market.
Świątynia Wat Ban Tham
Nieco dalej znajdziemy świątynie Wat Ban Tham – jest to dosyć nietypowa konstrukcja z efektem WOW. Nasza wyprawa zaczyna się od schodów przypominających język smoka, następnie wchodzimy w jego paszczę i pniemy się jeszcze wyżej. Po pewnym czasie wychodzimy z psychodelicznego, kolorowego “przełyku” i będąc już całkiem wysoko możemy chwilę podziwiać okolicę, po czym wejść do jaskini, w której czeka na nas kilka wizerunków Buddy. Jaskinia to istny majstersztyk – to po prostu trzeba zobaczyć!
Dla silnych, odważnych i mających czas osób są jeszcze dalsze, strome schody do góry, które po czasie zamieniają się w skały – na samym szczycie znajduje się pagoda i szczyt góry po której wchodziliśmy. Widoki są co prawda bardzo ładne, jeśli jednak nie macie czasu lub siły aby się tam wdrapywać na szczyt, to możecie odpuścić sobie tą atrakcję (nie jest to bowiem nic spektakularnego w porównaniu do świątyni). Pamiętajcie aby przed rozpoczęciem wspinaczki z poziomu ulicy, zabrać ze sobą coś do picia oraz okrycie na głowę! Nie tak jak my 😀
Wierzy się, że w jaskini za smokiem znajduje się duch Bua Kli, która była małżonką gubernatora Kanchanaburi. Kobieta ta zmarła kiedy była w ciąży, Khun Paen (gubernator) wyekstrahował nienarodzone dziecko aby stworzyć coś w stylu talizmanu mającego chronić właściciela przed wszelką bronią. Teraz uważa się że duch kobiety może zapewnić potomstwo oraz zwalczyć niepłodność u kobiet – zawozi się tu ubranka i zabawki dziecięce z nadzieję o pomoc.
Świątynia Wat Tham Suea
Kawałek dalej znajduje się świątynia Wat Tham Suea, inaczej zwana Tiger Temple (na szczęście na uświadczymy tu niewoli tygrysów) – miejsce położone jest na wzgórzu i widoczne z kilku kilometrów. Pod świątynią znajdują się płaskie farmy uprawne – w pełnym słońcu sama świątynia jak i jej otoczenie robią piorunujące wrażenie – widok jak z bajki. Z jednej strony mamy olbrzymiego, złotego, siedzącego buddę, z drugiej zaś kilkunasto piętrową pagodę z której rozpościera się widok na okolicę. Wszystko otoczone jest mniejszymi kapliczkami i zabudowaniami. Po raz kolejny czeka nas kilka schodów do przebycia, jednak tu, jest możliwość wjechania na góre “wyciągiem” w cenie 20 THB. Wstęp do świątyni jest bezpłatny.
Wielkie drzewo deszczowe
Giant Raintree – olbrzymie drzewo deszczowe. Może i jego wysokość nie należy do największych jednak rozpiętość jest imponująca. Turystów prawie zero, można zrobić zdjęcia i nacieszyć się ciszą. Należy uważać na drogę po której stąpamy, gdyż zdarza się natrafić na małe, zielone węże 🙂
Wodospad Sai Yok Noi
Jeśli po zobaczeniu poprzednich rzeczy, czujecie się dobrze na skuterze, odnajdujecie się w jeździe po tajskich drogach, możecie wybrać się również na Sai Yok Noi Waterfall – jest to kawałek drogi od Kanchanaburi (około 100km), jednak zdecydowanie polecamy się tam wybrać. Możecie się dostać tutaj także koleją śmierci – dojeżdżając do Nam Tok, a potem docierając do wodospadu. W Sai Yok Noi sami Tajowie spędzają wolne popołudnia, rozkładając koce, robią pikniki, rozmawiają ze sobą lub po prostu odpoczywając przy szumie znajdujących się tutaj wodospadów. Dzieci kąpią się, zjeżdżają po wyślizganych kamieniach oraz skaczą do wody.
Największą atrakcją jest możliwość wejścia pod samiutki wodospad – są do tego odpowiednie schody, jednak można wybrać wersję extreme jak Norbert i wspiąć się po skałach :D. Inaczej mówiąc – dla osób lubiących zdjęcia – bardzo fajne miejsce 😀 Obok wodospadu i parkingów zjemy dobry tajski obiad (na końcu po lewej) oraz kupimy suszone smakołyki (np. suszone banany z przyprawami, lub smażone na głębokim tłuszczu).
Co dalej? Dokąd można jechać z Kanchanaburi?
Prowincja jest zarówno turystycznym rajem, jak i świetną bazą wypadową. Bez problemu zorganizujemy sobie wycieczkę do Parku Narodowego Erawan jak i z łatwością dostaniemy się w inne rejony Tajlandii – Sanghlaburi, Ayutthaya czy Lopburi. Naszą kolejną destynacją było właśnie miasto małp. Autobus odjeżdżał z dworca – przygotujcie się jednak na dużo przesiadek! Ahoj przygodo! 😀
Ryba w restauracji którą poleciłeś w Kanchanaburi wyśmienita.
Super! Fajnie, że się sprawdziła 🙂